Przewodnicząca komisji śledczej do spraw Amber Gold Małgorzata Wassermann powiedziała, że prace tego gremium mogą potrwać nawet dwa lata. Dziś - drugie posiedzenie komisji o charakterze organizacyjnym. Posłowie mają uzupełnić skład stałych doradców komisji. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości dodała w radiowej Jedynce, że właściwe prace rozpoczną się po otrzymaniu przez komisję potrzebnych dokumentów. Zaznaczyła, że obecnie takich materiałów posłowie nie posiadają.

Małgorzata Wassermann wspomniała, że jedno z ministerstw poprosiło członków komisji o przygotowanie kancelarii tajnej. W najbliższym czasie resort ten przekaże dokumenty o charakterze poufnym. Posłanka PiS dodała, że komisja śledcza nadal oczekuje na certyfikaty z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, sporządzone po weryfikacji posłów. Jak zaznaczyła posłanka, ABW ma - zgodnie z ustawą - do sześciu miesięcy na zweryfikowanie każdego parlamentarzysty.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości dodała, że ciężko określić, ile czasu zajmie członkom komisji przygotowanie się do przesłuchania pierwszych świadków. Wszystko zależy od tego, ile materiałów otrzymają posłowie. Zaznaczyła, że najpierw będą musieli się z nimi zapoznać i dokładnie je przeanalizować. Małgorzata Wassermann zapewniła, że po zapoznaniu się z materiałami, przesłuchania będą się odbywały w sposób ciągły.

Przewodnicząca komisji wyraziła nadzieję, że dokumenty na które czekają posłowie w sprawie Amber Gold spłyną w ciągu kilku tygodni. "Liczę na sprawną współpracę ze strony instytucji do których zwróciliśmy się o udostępnienie dokumentów" - dodała Małgorzata Wassermann.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała w latach 2009-2012, a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem. Śledczy twierdzą, że stojący za piramidą finansową Marcin i Katarzyna P. oszukali niemal 19 tysięcy osób, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia ich mieniem o wartości 850 milionów złotych. Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 roku, a Katarzyna P. od kwietnia 2013 roku. Ich proces przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zaczął się w marcu 2016 roku.

dam/IAR