Doniesienie do prokuratury złożył łodzianin, który o ostatnim happeningu Hajncla dowiedział się z gazet. 4 czerwca, w czasie procesji Bożego Ciała, Hajncel, absolwent Akademii Sztuk Pięknych, przebrał się za Jezusa. Tuż obok łódzkiej katedry w długiej białej todze przewiązanej bordową szarfą i czarnej peruce z "cierniową" koroną usiadł przy turystycznym stoliku i, popijając kawę, machał do wiernych.

Po procesji do śródmiejskiej prokuratury wpłynęło doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W doniesieniu łodzianin stwierdził, że przebranie jest "karykaturą ikonograficznej wizji Jezusa Chrystusa", czym "znieważył i uraził uczucia" wiernych, w tym jego. Dodał, że chce występować w postępowaniu jako pokrzywdzony i oskarżyciel posiłkowy.

Postępowanie sprawdzające na zlecenie prokuratury prowadziła łódzka policja. - Funkcjonariusze wezwali artystę do komisariatu, a w prokuraturze przesłuchano zawiadamiającego - relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Po przeprowadzeniu wszystkich czynności policja poleciła prokuratorowi odmowę wszczęcia postępowania. - Prokurator przychylił się do tej prośby, bo nie dopatrzył się podstaw do wszczęcia śledztwa. Jego zdaniem nie doszło do obrazy uczuć religijnych ze strony artysty - tłumaczy Kopania.

MT/gazeta.pl