Ewy Kopacz jednak nikt nie chciał zabić - tak wynika z badań ekspertów. Granatnik, który odnaleziono na trasie przejazdu Ewy Kopacz i premiera Ukrainy Jaceniuka na trasie do Bykowni, nie był gotowy do strzału, ale rozbrojony. Mówienie o próbie zamachu jest więc wykluczone.

O sprawie poinformowało RMF24, dodając, że obok granatnika nie było żadnej amunicji. Broń znajdowała się najpewniej po prostu w skrytce, odkrytej przypaadkowo podczas zabezpieczania trasy przejazdu premierów. Jej umieszczenie w tym obszarze nie miało więc nic wspólnego z Kopacz czy Jaceniukiem.

Wcześniej nawet sama Ewa Kopacz potwierdziała plany zamachu. Rzeczywiście granatnik odnaleziony na trasie jej przejazdu miał sprawiać wrażenie ustawionego w gotowości do strzału. Media podawały też, jakoby miejsce były dobrze przygotowane do ostrzelania rządowej kolumny. Okazało się to wszystko przesadzone. 

wbw