Ale, wbrew pozorom, to zdanie wcale nie jest najzabawniejszym elementem wywiadu z Anną Grodzką, Piotrem Pacewiczem i Martą Konarzewską, jaki znalazł się w „GW”. Poza nim możemy się dowiedzieć, że opera będzie dotyczyć „strasznej Polski”, „strasznej matce Polonii”. - Możemy pozwolić sobie na symboliczną obecność Matki Polki, po scenie szaleć będą grupy transfobów, „złych ludzi” zaślepionych nienawiścią do Innej, jaką jest Anna. To kołtuństwo jest okrutne, ale komiczne – oznajmia Pacewicz.

Konarzewska zaś uzupełnia, że „biologia w ogóle jest mało istotna”. - Ale niektórzy z jakiegoś psychopatycznego powodu wciąż widzą w Annie mężczyznę. Wciąż patrzą w lustro i widzą siebie – swoje przekonanie, które mają krępować wolność innych – dodaje Konarzewska, zupełnie nie dostrzegając, że wolność innych w tym wypadku krępuje rzeczywistość, w tym genetyka, a nie paskudni „źli ludzie”.

TPT/Gazeta Wyborcza.pl