Fronda.pl: W tym roku Straż Graniczna zarejestrowała cztery przypadki przekroczenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jak Pan odbiera taką informację?

Gen. Roman Polko: Przede wszystkim trzeba się chronić w każdym wymiarze, również przed takim bezprawnym wkraczaniem w przestrzeń powietrzną Rzeczpospolitej. Niestety takie prowokacje są i musimy się przed tym zabezpieczać. Bardzo często będzie to realizowane na takiej zasadzie, że te drony teoretycznie nie mają właściciela, chociaż wiemy skąd pochodzą.

Czy loty dronów nad Polską mają charakter prowokacji, czy także inne cele?

Cele takich przelotów są z pewnością wielokierunkowe. Drony mają na celu rozpoznanie, bo trudno rezygnować z takich materiałów, jeżeli zostaną sfilmowane. Z pewnością mają one także charakter prowokacji. Ale nie mowa tu o takiej „głupiej” prowokacji, która miałaby na celu drażnienie Polski. Chodzi tu o sprawdzenie w jaki sposób na takie drony reagujemy. Jeżeli tego typu elementy się wpuszcza w naszą przestrzeń powietrzną, to od razu można zobaczyć jak działa cały system reagowania kryzysowego, zabezpieczenia przed takim bezprawnym, naruszającym stosunki międzynarodowe działaniem. To rzeczywiście duże wyzwanie dla policji i dla wojska. To są takie podprogowe działania w szarej strefie. Nie jest to jawna agresja, ale nie jest to też normalne działanie. Trzeba wypracować procedury, aby w takich sytuacjach Rosjanom odechciało się tego typu działań.

Spodziewa się Pan kolejnych rosyjskich dronów nad Polską?

Nie tylko dronów. Najpierw lotnictwo, później rosyjskie siły specjalne podczas manewrów przekroczyły granicę na Litwie, a teraz sprawa dronów nad Polską. Z pewnością aktywność Rosji we wszystkich możliwych obszarach i z wykorzystaniem nowych technologii będzie się zwiększać. Stąd też potrzebne jest spójne działanie w ramach NATO i mocna odpowiedź, a nie czekanie aż problem sam się rozwiąże.

Jesteśmy dobrze wyposażeni jeśli chodzi o reagowanie na loty dronów?

Z pewnością wyścig cały czas trwa i wciąż pojawiają się nowe technologie. Wcale nie jest łatwo wdrażać przy tym procedury, które pozwoliłyby takie zagrożenie zatrzymać. Poza tym w tej wojnie informacyjnej łatwiej jest prowadzić działania aktywne niż reagować na to co się dzieje. Ja to nazywam dyplomatycznie w ten sposób, że trzeba przejąć inicjatywę. A więc powinniśmy nie tylko reagować na to co robią Rosjanie, ale samemu prowadzić działania, które sprawiłyby, że Rosjanom odechciałoby się współczesnego wyścigu zbrojeń.

Polskie drony nad obwodem kaliningradzkim byłyby rozwiązaniem?

Nie chcę w ten sposób mówić. Wolę używać sformułowania, że należy przejąć inicjatywę. Jeżeli Rosjanie szerzą dezinformację, prowadzą wojnę propagandową i prowokują za pomocą dronów, to niestety, ale to przejęcie inicjatywy o którym mówię, wydaje się potrzebne. W stosunku do barbarzyńców, rycerstwo europejskie okazywało swoją słabość czasami i przegrywało z nimi wielkie kampanie. Czasem przeciwnika trzeba pokonać jego własną bronią.

Dziękujemy za rozmowę.