Wpisanie któregoś z 13 tysięcy najbardziej podejrzanych terminów automatycznie wyświetli informację, że trafiliśmy na nielegalną treść. Na razie program zostanie wdrożony w Wielkiej Brytanii. Będzie to program pilotażowy. W ciągu pół roku zostanie rozszerzony na wszystkie kraje angielskojęzyczne i na 158 innych języków.

– Zmiana w naszej wyszukiwarce obejmie sto tysięcy terminów i bardzo utrudni odnalezienie tych treści w internecie – powiedział BBC przedstawiciel Google'a, Peter Barron. –  Na co dzień jesteśmy w bardzo ostrej konkurencji, ale w tej sprawie współdziałamy. Dzięki temu będzie znacznie trudniej znaleźć te strony zarówno przez Bing, jak i Google'a – dodała Nicola Hodson z Microsoftu. 

W czerwcu premier David Cameron zwołał na Downing Street szczyt informatyczny, na którym debatowano nad sposobami podjęcia walki z pornografią dziecięcą w internecie. Firmy technologiczne oświadczyły wówczas, że założenie odpowiednich  filtrów w wyszukiwarkach jest technicznie niemożliwe. Jednak zmieniły zdanie, pod naciskiem opinii publicznej, kiedy w kilku głośnych procesach wyszło na jaw, że większość pedofilów rozpoczyna swą aktywność  od oglądania pornografii dziecięcej online.

ED/Polskie Radio