– Grupa Bilderberg to globalni manipulatorzy. Nie mają, w przeciwieństwie do jakiegokolwiek rządu, żadnej legitymacji. To klub manipulatorów, który manipuluje rządami, najwyższa półka agentury wpływu – ocenił w "Zadaniu Specjalnym" ekspert ds. służb specjalnych dr Rafał Brzeski.

Gośćmi Anity Gargas byli dziennikarka i zastępca red. nacz. miesięcznika "Nowe Państwo" Olga Doleśniak-Harczuk, publicysta i wspólnik w Kancelarii Drawbridge Kazimierz Krupa oraz ekspert ds. służb specjalnych dr Rafał Brzeski.

Tematem rozmowy była działalność Grupy Bilderberg, której ostatnie spotkanie zakończyło się w ostatni weekend. Grupa jest nieformalnym międzynarodowym stowarzyszeniem wpływowych osób ze świata polityki i gospodarki. W skład grupy wchodzi od 120 do 150 osób, które spotykają się co roku w czerwcu i debatują przez trzy dni. Podczas takich spotkań omawiane są najważniejsze w danym czasie dla świata sprawy.

Konferencje prasowe Grupy Bilderberg odbywają się przy obecności wyselekcjonowanych dziennikarzy i nie są podczas nich ujawniane informacje o przebiegu spotkania ani treści rozmów. W corocznych spotkaniach uczestniczą m.in. takie osoby jak prezes Banku Światowego James Wolfensohn, Hillary Clinton, były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, żona Billa Gatesa – Melinda Gates czy Andrzej Olechowski. W spotkaniu Grupy brali również inni Polacy: były minister finansów Jacek Rostowski, Hanna Suchocka czy Aleksander Kwaśniewski.
Brzeski: To są globalni manipulatorzy

– Grupa Bilderberg jest niebywale dyskretna. Jej założycielem był Józef Retinger, o którym gen. Sikorski mówił kuzynek diabła – mówił dr Brzeski. – To są globalni manipulatorzy. Nie mają, w przeciwieństwie do jakiegokolwiek rządu, żadnej legitymacji. W rządzie ponosi się odpowiedzialność za swoje czyny, Grupa nie ponosi za nic odpowiedzialności. To klub manipulatorów, który manipuluje rządami. Najwyższa półka agentury wpływu – oceniał.

Zdaniem eksperta, uczestnictwo Radosława Sikorskiego na ostatnim posiedzeniu Grupy służyło ocenie, czy "nadaje się on na prezydenta Polski".

Jak zaznaczał dr Brzeski, Grupa Bilderberg chętnie zaprasza do swoich szeregów byłych szefów służb specjalnych, w tym roku był to przedstawiciel brytyjskiego wywiadu.

– Tegoroczną konferencję chroniła Bundeswera. Tam są prawie zawsze zapraszani byli szefowie służb. Dlaczego byli? Bo były szef bardzo dużo wie, szef, który już nie urzęduje, wie więcej, niż urzędujący – zaznaczał.
Doleśniak-Harczuk: Mam nadzieję, że Grupa nie wprowadzi nowego światowego porządku

W dobre intencje Grupy Bilderberg wątpi również Olga Doleśniak-Harczuk – red. naczelna miesięcznika "Nowe Państwo".

– Na spotkaniach Grupy obowiązuje zakaz protokołowania, tam nic nie może wyjść poza. Jeśli te rozmowy nie mogą wyjść na zewnątrz, to dzieje się tam coś, co nie powinno trafić do opinii publicznej – podkreślała. – To jest hermetyczna grupa, należy otrzymać zaproszenie. Odeszłabym od mitu, że tam każdy może wejść i lobbować – dodawała.

Jej zdaniem Grupa ma duży wpływ na to, co dzieje się w poszczególnych krajach. – Mam nadzieję, że ta grupa nie zniszczy tego porządku i nie wprowadzi nowego światowego porządku – zaznaczała.
Krupa: Wierzę w dobre intencje tej grupy, dobrze byłoby ich pozyskać na swoją stronę

– Ja bym tę grupę nazwał spotkaniem współczesnej arystokracji, ale status urodzenia został zastąpiony statusem wpływu – majątku, stanowiska, intelektu – mówił Kazimierz Krupa. – Tam nie ma tajemniczych kręgów, to niczym się nie różni od konferencji – zapewniał, podpierając się rozmowami z uczestnikami spotkań Grupy Bilderberg.

– Chciałbym, żeby Polska miała zaprzyjaźnionych około 40 członków Grupy, żeby dbali o nasze interesy, jeśli oczywiście prawdą jest to, o czym dywagujemy – dodawał.

JJ/Telewizja Republika