Osłabiony, poobijany, nieledwie krwawiący szef Platformy Obywatelskiej drży o los większości w Senacie. Grzeogrz Schetyna opublikował na Twitterze dramatyczny apel, a może raczej groźbę (mafijne standardy Neumanna...) pod adresem polityków opozycji.


"Ostrzegam, każda próba korupcji politycznej ze strony PiS wobec wybranych w demokratycznych wyborach z woli suwerena senatorów opozycji będzie ujawniana i piętnowana" - napisał dosłownie Schetyna.

 

 

 

 

 

Że Stanisław Gawłowski nie przejdzie do PiS, wiemy. W końcu, jak wielu innych polityków Platformy, potrzebuje partyjnego parasola. Ale są też i niepewni. Schetyna boi się, że PiS będzie w stanie przekonać do siebie kilku nieszczególnie zadowolonych dotychczasowym kursem Platformy i jej stanem senatorów.

A wtedy z większości senackiej dla opozycji nici - i Prawo i Sprawiedliwość będzie dysponować dokładnie takimi samymi możliwościami, jak w poprzedniej kadencji; żadnej obstrukcji w Senacie nie będzie.

Dla Schetyny - to być może koniec. Jeżeli utrzyma Senat, będzie mógł wskazywać, że coś mu się jednak udało. Jeżeli go przegra - będzie wielkim autorem totalnej porażki, który stracił wszystko, co mógł: samorządy, Parlament Europejski, Sejm i Senat.

Zobaczymy, co przyniesie czas. Liczymy na to, że znajdą się w opozycji senatorzy, którzy nie będą chcieli wkładać kija w szprychy państwa polskiego - i zamiast ze szkodliwą opozycją spod znaku Schetyny będą współpracować z Sejmową większością.

bsw