Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, której nazwisko najczęściej w ostatnim czasie wymieniane jest w kontekście afery reprywatyzacyjnej i ignorowania przez nią komisji weryfikacyjnej, pojawiła się w TOK FM. Tu oczywiście dała upust swojej niechęci do PiS, przedstawiając rząd w jak najgorszym świetle.

„Myślę, że ten rząd i prezydent już dawno udowodnili, że łamią konstytucję. Nawet proponując to referendum, prezydent łamie przepisy dot. referendum. Prezydent permanentnie łamie [konstytucję]: ułaskawia osoby, które nie są skazane prawomocnym wyrokiem. Pani premier nie publikując wyroków TK, nie przywracając porządku, czyli sędziów, którzy zostali wybrani, kompletnie niszcząc porządek trybunału. Trybunał nic nie robi, bo nikt nie ma zaufania i wszyscy wycofują swoje wnioski”

- stwierdzała Gronkiewicz-Waltz w Poranku Radia TOK FM.

Skrócenie kadencji I Prezes  SN Małgorzaty Gersdorf określiła z kolei mianem skandalu. Dalej stwierdzała:

„Mnie się wydaje, że generalnie będzie problem, czy te orzeczenia Sądu Najwyższego są ważne. Jeśli po wyborach zmieni się władza, to trzeba będzie zastanawiać się, czy one nie były nieważne. To będzie ogromne zamieszanie wprowadzało”.

Gronkiewicz-Waltz ma też najwidoczniej dziwną wizję działania Komisji Europejskiej, bo powiedziała:

„Jak będziemy nieznośni, to Komisja Europejska nas zamknie w pokoju i nie będziemy mieli w ogóle wpływu na nic. To może skutkować lekceważeniem, spadkiem wiarygodności. Uczestniczę w różnych spotkaniach prezydentów stolic”.

Zapomniała najwidoczniej, że Polska nie jest osamotniona w Unii Europejskiej jeśli chodzi o tę kwestię. Dość wspomnieć choćby Węgry, które wielokrotnie zapewniały nas o swoim poparciu.

Dalej dodała:

„Polska jest traktowana jako chore dziecko Europy. Staram się zawsze wytłumaczyć, że ten rząd miał tylko 18% głosów, że Polacy są inni, że są proeuropejscy”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl