W australijskim programie ktoś z publiczności zapytał aktywistę: „Myślisz, że która z tzw. ‘niebezpiecznych idei’ przyniosłaby światu największą poprawę, gdyby została wprowadzona?”

Po chwili zastanowienia Savage odpowiedział: „Kontrola populacji. Jest zbyt wielu cholernych ludzi na ziemi.”

„Wiesz, jestem pro-choice. Uważam, że kobieta powinna mieć prawo do kontroli nad swoim ciałem... Czasami, w swoich najmroczniejszych chwilach, jestem anti-choice. Myślę, że aborcja powinna być obowiązkowa przez kolejne 30 lat”.

Publiczność odpowiedziała wielkimi brawami.

Savage nie próbował tłumaczyć swojej wypowiedzi ani za nią przepraszać.

„Savage może później twierdzić, że tylko żartował. Jednak na jego twarzy nie było uśmiechu i zdaje się, że mówił to całkiem poważnie” – napisał Tim Stanley z London Telegraph.

Pomysł Savage’a nie jest w USA nowy. Obecny doradca Baracka Obamy, John Holdren, napisał w 1978 roku w swojej książce: „prawa kontroli populacji, włączając w to nawet przymusową aborcję, mogłyby być utrzymane przy obecnej konstytucji, gdyby kryzys populacji stał się wystarczająco ciężki, by zagrozić społeczeństwu”.

Savage otrzymał swego czasu wsparcie prezydenta USA, Baracka Obamy, dla swojego programu przeciw dyskryminacji „It’s get better”.

Pac/LSN