Jacek Poniedziałek pyta na swoim blogu na portalu Natemat.pl, czy chcemy być państwem frontowym. Aktor zaznacza na wstępie, że przeraża go to, co Rosjanie „wyprawiają” na Ukrainie, dodaje jednak, że nie możemy być głusi na... argumenty Rosjan.

Poniedziałek przypomina, że kiedy Stany Zjednoczone atakowały Amerykę Łacińską albo Azję, Rosja pilnowała swoich interesów na Bliskim Wschodzie albo innych częściach Afryki oraz Azji. „Kiedy korzystając ze słabości Rosji lub trochę za jej aprobatą USA interweniowały w Zatoce Perskiej (Kuwejt, Irak), w Afganistanie i w kilku krajach Afryki, drugie globalne mocarstwo nie wypowiadało Ameryce wojny, co najwyżej dozbrajało (za pieniądze) walczące z Globalnym Żandarmem wojska” - pisze na portalu Natemat.pl, wypominając Ukrainie pozostawanie na neutralnej pozycji, co niejako wynika z położenia tego kraju.

Aktor zastanawia się, czy Stany tolerowałyby rosyjski sojusz wojskowy i obecność rosyjskich wojsk, samolotów, czołgów i rakiet na terytorium Kuby, Dominikany czy choćby Meksyku? Poniedziałek podkreśla, że nie jest ważne to, jaki mamy stosunek do Władimira Putina, niemniej jest to przywódca gigantycznego państwa, które „nie ma sobie równych na świecie”.

„Jestem w stanie zrozumieć troskę Rosjan o ich bezpieczeństwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę gigantyczne bogactwa tego kraju. Wiem jak brzmi to, co piszę, w oczach wielu osób mogą się wydać zdrajcą - ale takie są, proszę Państwa, fakty!” - podkreśla Poniedziałek.

Aktor nazywa działania Bronisława Komorowskiego, Grzegorza Schetyny czy Tomasza Siemoniaka „prężeniem muskułów”, będącym „skrajną nieodpowiedzialnością” i „parciem do wojny”. „Czy Panowie chcecie zaryzykować zniszczenie ledwie wyłaniającej się gospodarki naszego kraju? Ryzykować życiem żołnierzy i obywateli? Tylko po to, żeby wygrać wybory? Pomachać szabelką jeszcze zadziorniej niż narodowa prawica, aby znów zasiąść w jednym i drugim pałacu?” - pyta Poniedziałek.

Działania naszych polityków aktor nazywa igraniem z ogniem i podkreśla, że z Rosją nikt na tym świecie nie wygra. „Dlaczego Niemcy, Francja, Włochy – te tłuste ryby – nie wspominają nawet o żadnej broni dla Ukraińców, a my strzelamy z największych armat oszołomstwa? Opamiętajmy się wszyscy!” - apeluje aktor.

MaR/Natemat.pl