Jacek Sasin potępił dołącznie do "Gazety Polskiej" naklejki "Strefa wolna od LGBT". Według polityka daje to tylko paliwo stronie przeciwnej.

Tygodnik "Gazeta Polska" ukaże się w środę z nalepką z przekreślonym symbolem ruchu LGBT i hasłem "Strefa wolna od LGBT". Chodzi oczywiście o ohydną ideologię, którą lewackie środowiska próbują narzucać Polakom. Opozycja totalna i lewica odwracają jednak kota ogonem i udają, że to przejaw dyskryminacji. Ich zdaniem "Gazecie Polskiej" chodzi o strefę wolną od "osób" LGBT, co jest oczywistą i dla każdego zrozumiałą bzdurą.

Sprawa wywołała jednak wielkie emocje; sieć "Empik" na przykład zapowiedziała, że najbliższego numeru "Gazety Polskiej" nie będzie rozprowadzać.

Prawo i Sprawiedliwość postanowiło wobec zaistniałej kontrowersji odciąć się od pomysłu "GP". Wicepremier Jacek Sasin powiedział dziś w "Rzeczpospolitej", że jest to "niepotrzebne podgrzewanie atmosfery". " Jestem przekonany, że w ostatecznym rozrachunku tego typu prowokacje służą drugiej stronie, bo dają paliwo do tego, by mówić, że jest to jakaś prześladowana grupa w Polsce, której chce się odebrać prawa. Tak nie jest. W Polsce każdy ma równe prawa i nikt z powodu poglądów czy orientacji nie musi się bać. Moim zdaniem było to niepotrzebne" - dodał.

bsw/rzeczpospolita.pl