Tomasz Wandas, Fronda.pl: Wiemy, że opozycja chce wyprowadzić na ulicę po 20 sierpnia tak zwanych „obywateli kultury” mają oni manifestować w imieniu obrony kultury. Czy jest ona w Polsce zagrożona?

Jan Pietrzak: Kultura w Polsce nie jest w żaden sposób zagrożona. Zagrożona jest kultura, ale mojego kabaretu, bo na przykład nie mam sali w Warszawie, aby grać dla mojej publiczności. Kultura w Polsce jest bardzo mocno finansowana z budżetu państwa, chyba w żadnym innym kraju nikt tak mocno nie finansuje ludzi kultury, jak robi się to w Polsce. Finansuje się dobrze wszystkich, poza kabaretem „Pod Egidą”. Oczywiście ludzie z różnych branż mogą urządzać demonstracje, jednak jest to sztuczna robota. Dziś mamy bardzo dobry rząd, a kto chce przeciw niemu protestować najczęściej korzeniami sięga w agenturę niemiecką, rosyjską i pieniądze Sorosa.

Chodzi tutaj zatem o to, aby z wszystkich sił utrudnić rządzenie najlepszemu od dwudziestu dziewięciu lat rządowi. Jest to razem czysto polityczna hucpa.

Czyli ten protest znów nie wpisuje się w plan, ciągłego podtrzymywania emocji antyrządowych?

Tak, oczywiście. Chodzi przede wszystkim o to, aby ograniczyć możliwości rządu, który na każdym szczeblu odnosi sukcesy.

Pojawia się jednak pytanie, dlaczego artyści, którzy popierają rząd – pomijając poszczególne przypadki – nie zabierają publicznie głosu, i nie stają w obronie rządu, który reprezentuje wartości?

Nie uogólniałbym w ten sposób. Jest wielu artystów, którzy swoimi piosenkami, książkami, wierszami i tak dalej przyczyniają się do rozwoju dobra narodowego. Nie dzieliłbym zatem artystów na prorządowych i antyrządowych. Artyści jak wiadomo uzależnieni są w znacznej mierze od mecenasów. Niekiedy zdarza się tak, że mecenas jest mądry, roztropny, a niekiedy, że jest żulem, łobuzem, łajdakiem co powoduje, że artyści wykonują dzieła jak ostatnio nieszczęsna „klątwa”.

Wielu obywateli, którzy cenią sobie spokój zastanawia się jak długo będzie trwała seria protestów, które są bezzasadne, a wywołują niepotrzebny szum…

Zależy komu jest on niepotrzebny? Naszym wrogom jest on jak najbardziej „na rękę”. Jest to hasło totalnej opozycji. Ponieważ wyborcy ich odrzucili, walczą na ulicy i zagranicą. Jak mają w swoich szeregach, głąbów, łajdaków, złodziei to walczą jak potrafią. W Parlamencie, gdzie powinna rządzić demokracja politycy totalnej opozycji są za głupi, aby ogarnąć swoimi umysłami prawdziwe potrzeby Polaków. Potrafią oni tylko wyjść na ulicę, wrzeszczeć i powtarzać w kółko te same hasła rzucane na użytek, wrogich, zagranicznych ośrodków.

Niestety, ale mamy najgłupszą opozycję, jaka istniała w Polsce od dwudziestu dziewięciu lat. Zresztą politycy totalnej opozycji sami siebie oceniają jako ludzi bez poglądów – proszę przypomnieć sobie wypowiedź Sikorskiego o Schetynie. Ci ludzie potrafią tylko szkodzić Polsce, i robią to za pieniądze zagranicznych ośrodków.

Dziękuję za rozmowę.