Marta Brzezińska: Odejście Przemysława Wiplera jest w PiS postrzegane jako realne zagrożenie dla partii? W kuluarach słychać plotki o ewentualnej współpracy np. z Kongresem Nowej Prawicy.

Stanisław Pięta: Odejście Przemka Wiplera to błąd, który sprawił nam, posłom PiS, pewną przykrość. Ale nie patrzymy na nie w kategorii zagrożenia dla naszej partii. Jeżeli Przemek sądzi, że prezentując program, który do tej pory prezentował, może cokolwiek osiągnąć obok PiS, to przemawiają przez niego brak doświadczenia i złudzenia. Tylko Prawo i Sprawiedliwość jest formacją, która dąży do rzeczywistej reformy, rzeczywistego obniżenia podatków, co pokazały lata 2005-2007. Tylko z PiS Wipler mógłby zrealizować może nie wszystkie, ale znaczącą część swoich celów. Cóż po Przemku Wiplerze towarzyszom Korwin-Mikkego? To będzie stracona energia, której jedynym skutkiem będzie satysfakcja środowisk lewicowych i PO.

Oprócz KNP jest jeszcze PJN, Solidarna Polska. Jest także Jarosław Gowin i frakcja konserwatystów z PO, których status w partii nie jest dość pewny. Czy gdyby tym różnorodnym środowiskom udało się podjąć jakąś współpracę, to wtedy zagrożenie status quo PiS byłoby bardziej prawdopodobne?

Nie ma na to najmniejszych szans. To środowiska wewnętrznie skłócone. Wielu polityków z tamtych kręgów cechuje wygórowana ambicja. To środowiska, w których ja nie dostrzegam sensu istnienia. Bardzo trudno przekonać wyborców, że mają oddać głos na formację, która ma szansę na 1 lub 2 punkty procentowe. Ta rzekoma premia za jedność, na którą oni liczą, nie zostanie wypłacona. Dobrze pamiętam 2007 rok, kiedy podobne środowiska założyły koalicję, w której była m.in. formacja Marka Jurka, Unia Polityki Realnej czy Liga Polskich Rodzin. Każde z nich, kiedy było badane odrębnie, otrzymywało ok. 2-3 proc. Po zjednoczeniu, wspólnie otrzymały 2 proc. Wyborcy prawicy, nauczeni doświadczeniem lat '90, szanują swój głos, nie będą ryzykować oddaniem go na tego typu autorskie projekty. Będą głosować na Prawo i Sprawiedliwość, które jest bardzo różnorodne. PiS jest konglomeratem różnych nurtów prawicowych. Wyborcy prawicy doceniają jedność, współpracę, lojalność. Jak Przemek Wipler chce przekonać ludzi do głosowania na siebie, kiedy internet huczy na temat jego wcześniejszego zobowiązania do rezygnacji z mandatu w przypadku odejścia z PiS? Kiedy ktoś zaczyna w taki sposób, to szanse na zbudowanie zaufania są naprawdę umiarkowane. Ja lubię Przemka. Postulaty odchudzenia administracji, obniżenia podatków, uproszczenia prawa nie są mi obce. Podobnie myśli wielu posłów PiS, ale żaden z nich nie uważa, że może zrealizować swoje ideały w konkurencji do PiS.

Z prawej strony PiS-owi wyrasta inne zagrożenie – rosnący w siłę Ruch Narodowy. Na razie narodowcy nie deklarują wejścia do polityki, ale też go nie wykluczają, mówią, że może kiedyś...

Wszystko zależy od tego, jaką drogą będą chcieli pójść koledzy z Ruchu Narodowego. Jeśli chodzi o nasze polskie wartości narodowe, edukację, historię, kulturę to jest bardzo wiele do zrobienia. Jeżeli te środowiska skoncentrują się na wychowaniu narodu, na działalności edukacyjnej, kulturowej, narodowotwórczej to w przyszłości mogą odegrać olbrzymią rolę. Ale jeżeli dadzą się wmanewrować w operację pt. budowa nowego LPR czy Libertas, na czym zależy Platformie i służbom specjalnym, to zmarnotrawią nie tylko swoją szansę, ale cały swój potencjał. Zmarnotrawią sukces Marszu Niepodległości. Ustawią się na takiej pozycji, na jakiej kiedyś był Marek Jurek, którego osobiście bardzo cenię. Zdobędą kilka procent głosów, ale nie zdobędą żadnego mandatu. W Ruchu Narodowym jest wielu fantastycznych ludzi. Ich ocena sytuacji jest trafna. III RP, budowana na okrągłym stole, to państwo zagangrenione i wymaga radykalnej zmiany. Pojawia się natomiast pytanie o skuteczność drogi, jaką wybiorą do realizacji tego celu. Jeżeli będą chcieli pójść już teraz do wyborów, do czego oczywiście mają prawo, osłabią szanse na zwycięstwo PiS, ale także sami siebie zniszczą. Taka jest moja prognoza sytuacji. Uważam, że wszystkie potrzeby elektoratu narodowego, katolickiego, patriotycznego jest dziś w stanie zaspokoić PiS, które jest partią szeroką, od centrowych chadeków, po skrajnych, narodowych, katolickich antykomunistów takich, jak ja. W ramach PiS może się zmieścić naprawdę każdy Polak o jakiejkolwiek wrażliwości prawicowej. Myślę, że tego oczekują wyborcy. Jedności na prawicy.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk