62-letni były członek Platformy Obywatelskiej Ryszard Cyba wtargnął do biura poselskiego PiS mieszczącego się w śródmiejskim pasażu Schillera i zaczął strzelać do Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Działacz Prawa i Sprawiedliwości zginął na miejscu. Nożem raniony został również Paweł Kowalski, asystent posła Jarosława Jagiełły. Napastnik został zatrzymany. Przed sądem zeznawał, że planował zamach na Jarosława Kaczyńskiego. Okazało się jednak, że plany te są niemożliwe do zrealizowania, dlatego postanowił dokonać zamachu na inne osoby związane z PiS. Zamachowiec miał przy sobie kartkę z nazwiskami polityków, ale nigdy nie ujawniono, kto został na niej wymieniony. Cyba został skazany na dożywocie. Sąd uznał, że działał z motywacji zasługującej na szczególne potępienie i kierował się motywami politycznymi. W tym roku jednak wyszedł na wolność. 18 marca został zwolniony z odbywania kary z uwagi na „względy humanitarne”. Sąd uznał, że ze względu na stan jego zdrowia psychicznego, mężczyzna nie może przebywać w zakładzie karnym. Wówczas media relacjonowały, że Cyba po wyjściu na wolność udał się do instytucji zajmującej się pomocą socjalną, gdzie groził innym osobom użyciem niebezpiecznego narzędzia. Po tym zdarzeniu trafił do szpitala psychiatrycznego, ale szybko opuścił oddział. W lipcu jednak sąd zdecydował o przymusowym umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
- „19 października 2010 roku bestialsko został zamordowany mój kolega z pracy Marek Rosiak. Mordu dokonał były członek Platformy Obywatelskiej Ryszard Cyba. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że do tego morderstwa politycznego przyczynił się system tzw. przemysłu pogardy i mowa nienawiści wobec członków PiS jaki wtedy właśnie stworzyła PO”
- mówił Polskiej Agencji Prasowej trzy lata temu łódzki radny PiS Sebastian Bulak, który był w budynku, w którym doszło do zamachu.
- „Na własne oczy widziałem krew, która była wynikiem nieodpowiedzialnych słów. Dlatego martwi mnie to, że politycy opozycji (dzisiejsi rządzący - red.) nie wyciągnęli z tej tragedii wniosków”
- dodał.