Między prawem naturalnym i stanowionym występują często sprzeczności – a ostatnio to zjawisko nasila się. Przyczyną jest d***kracja – czyli rządy Większości, a więc ludzi o przyzwyczajeniach zupełnie innych, niż ludzi przyzwoitych. Oraz to, że rządzą nami ostatnio ludzie zboczeni – często nawet wyznający wartości spotykane dawniej tylko u wariatów. Jest to typowy objaw końca cywilizacji. 

 

Ta końcówka może potrwać jeszcze jakiś czas – więc dobrze byłoby przyjąć jakieś rozwiązanie  pozwalające usuwać te sprzeczności na szczeblu judykatury. Bo na szczeblu legislatury sprawę można uznać za przegraną: Większość nie pozwoli odebrać sobie prawa do stanowienia o losie mniejszości – a wariaci są szczególnie uparci we wdrażaniu w życie swych chorych pomysłów. Również egzekutywa starannie trzyma się prawa stanowionego – po prostu dlatego, że zawsze jest ono sprecyzowane na piśmie – w odróżnieniu od prawa naturalnego, które jest niejasne, bo reguły przyzwoitości są nieostre. 

 
By móc to rozstrzygać w sądach, proponuję przyjąć regułę: 
Prawo naturalne ma pierwszeństwo przed prawem stanowionym – jeśli nie narusza to praw innych osób (które przecież, przeczytawszy zapis prawa stanowionego, słusznie mogą liczyć, że będzie ono chroniło ich interesy).  
Podam dwa przykłady.

 
W piątek 13.go o godz.9.00 w NSA (W-wa, ul.Gabriela Boduena 3/5)  odbędzie się proces p.Waldemara Deski, który na swoim własnym gruncie wybudował sobie niewielką chałupkę – właściwie nawet szopę z desek – i w niej mieszka. Urzędnicy twierdzą, że naruszył On prawo stanowione, nakazujące uzyskać na to zezwolenie. 


Prawo naturalne jasno stanowi, że człowiek na swojej ziemi ma prawo zbudować wszystko – co nie przeszkadza innym. I dlatego sąd powinien – wbrew prawu stanowionemu – orzec na korzyść p.Deski przeciwko urzędnikom. 


Znam przypadek (z Cedyni – gdzie właściciel domu, drobny rzemieślnik wybudował sobie dwa metry od domu, przy ulicy, sklepik. Całkowicie legalnie. Po paru latach dobudował łącznik – wiatę między domem a sklepikiem – by żona, która dorabiała sprzedażą,  nie mokła, jeśli ma iść do sklepu w deszczu. I po to, by postawić tam w chłodzie - w przejściu, zamiast w sklepie - parę skrzynek. 
Urzędnicy kazali mu to rozebrać, po czym na miejscu wydali zezwolenie i pozwolili ponownie postawić!! 
Piękny przykład tresury obywatela – by był posłuszny Władzy. 


Drugi przykład: jest druga w nocy, kompletnie puste skrzyżowanie – samochód przejeżdża je na czerwonym  świetle, którego drogowcy z tajemniczych powodów nie wyłączają na noc. Kierowca narusza prawo stanowione – ale prawo naturalne powiada, że obywatel ma prawo jeździć gdzie chce, a przepisy drogowe służą regulowaniu konfliktów między kierowcami i/lub pieszymi. Nie ma innych użytkowników drogi – nie ma konfliktu – a więc i prawo stanowione musi ustąpić przed prawem naturalnym. 


Wydaje się, że taka stypulacja pozwoliłaby zachować odrobinę normalności w tym zwariowanym świecie. 

 

Kto może - proszony jest o przyjście na ten proces. Sędziowie teoretycznie powinni być nieczuli na nacisk tłumów - ale w praktyce...

 

eMBe/Korwin-mikke.blog.pl