Kard. Müller nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Życie każdego człowieka powinno być chronione. - I dlatego Kościół obliguje państwo, żeby również ochrona życia dzieci poczętych dokonywała się ze strony prawodawstwa prawno-świeckiego – wyjaśniał hierarcha w wywiadzie dla „Naszego Dziennika”. Te słowa jasno wskazują, że nie ma wyjątków, w których zabicie bliźniego można usprawiedliwić, a co za tym idzie, nie ma powodów, by prawo takie wyjątki dopuszczało. Politycy, jeśli uznają się za katolików, nie mogą nie wziąć tej uwagi pod uwagę.

- Kościół niejako inspiruje państwo czy prawodawstwo państwowe, żeby w odpowiedni dla siebie sposób wyegzekwowało to prawo [do życia]. Kościół sam z siebie nie ma środków do tego, aby prawo chroniące życie wyegzekwować. To powinność państwa, aby w jakiś sposób zabezpieczyć wartość i nienaruszalność życia ludzkiego, np. sankcją karną – uzupełniał kard. Müller.

Hierarcha przypomniał także, że aborcja jest nie tylko grzechem przeciwko nienarodzonemu dziecku, ale także przeciw Bogu, a najlepszym tego dowodem jest kara automatycznej ekskomuniki dla osób uczestniczących w zabiciu nienarodzonego dziecka. - Jest ogromnym przesłaniem i prawdą to pytanie: jak mamy kochać Boga, którego nie widzimy, skoro nie kochamy bezbronnego bliźniego, którego pozbawiamy życia – mówił w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” kard. Müller.

Te słowa jasno i wyraziście wpisują się w kontekst obecnej debaty, i przypominają politykom prawicy, którzy uznają się za katolików, że nie mogą odpuścić sobie tematu aborcji. To jest ich być albo nie być, jako ludzi i jako katolików.

Tomasz P. Terlikowski