Na dzisiejszej konferencji prasowej szefów resortu spraw wewnętrznych i administracji oraz obrony narodowej zaprezentowano ustalenia na temat migrantów przebywających w polskich ośrodkach. Poważne zastrzeżenia dotyczą 50 osób.

Minister Mariusz Kamiński przekazał, że obecnie w polskich ośrodkach przebywa 1200 zatrzymanych nielegalnych migrantów. Ich tożsamość badają służby, a szokujące okazują się już pierwsze ustalenia. Na konferencji zaprezentowano dowody wskazujące na niebezpieczne powiazania części migrantów.

- „Pokazaliśmy materiał, który świadczy o tym, że 2/3 z osób, które trafiły do nas są to osoby, których powiązania na ten moment budzą nasze wątpliwości i pewien niepokój. Jak wskazaliśmy na początku prezentacji, są to osoby, które potrzebują zostać przebadane w głębokiej procedurze weryfikacyjnej”

- powiedział rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który zaprezentował slajdy ze zdjęciami pochodzącymi z telefonów zatrzymanych migrantów.

Minister Mariusz Kamiński zapowiedział, że ws. ujawnionych wątków będą kierowane wnioski do prokuratury.

- „W co najmniej kilkunastu przypadkach mamy do czynienia z młodymi mężczyznami ukrywającymi swoją tożsamość”

- podkreślił.

- „Ze zdjęć, które sobie zachowali, wynika że mają doświadczenie bojowe, że brali udział w różnego typu paramilitarnych organizacjach na Bliskich Wschodzie, że są wyszkoleni w tym zakresie”

- dodał.

Zapewnił przy tym, że osoby te przebywają w izolacji i są pod ścisłą kontrolą służb.

- „Będziemy wyjaśniali, czy osoba, która miała przy sobie zdjęcia i filmy z dekapitacji, czyli z odcięcia głowy ofierze, była bezpośrednim świadkiem i uczestnikiem tego wydarzenia, w jakim celu przechowywała te materiały. Każdy z tych wątków będziemy wyjaśniali i niektóre z nich będą się kończyły w prokuraturze. Tak jak chociażby sprawa posiadania, rozpowszechniania czy też - w jednym z tych wypadków - uczestnictwa w sytuacjach związanych z pedofilią, z pornografią pedofilską, z pornografią zoofilską”

- zapowiedział.

- „Te materiały, które widzieliśmy świadczą o tym z jakim wyzwaniem mierzą się żołnierze Wojska Polskiego i Straży Granicznej, kim są ci  ludzie? Poprawność nakazuje, by na ten temat nie mówić, ale bezpieczeństwo naszej ojczyzny stawiamy wyżej. Mamy zapewnić bezpieczeństwo Polsce i Polakom. Prezentujemy materiały, które pokazują, że  osoby szturmujące granice mają kontakty z terrorystami, że są tam kryminaliści, ludzie z zaburzeniami. Oni stanowią zagrożenie dla Polski. Wiemy co się stało w 2015 roku, gdy nadeszła fala migrantów ekonomicznych. Konsekwencje były tragiczne, sprowadzały się także do zamachów terrorystycznych. Ważne, by to co się wydarzyło w Europie, nie wydarzyło się w Polsce”

- dodał.

Białorusini narkotyzują migrantów

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn opowiedział również o ustaleniach polskich i litewskich służb, wedle których migranci są narkotyzowani przez służby białoruskie.

- „Jak się zdaje, (chodzi o przekazywanie) lekarstw, dziwnych tabletek, które migranci otrzymują po to żeby, jak Białorusini tłumaczą, przetrwać przekroczenie nielegalnie granicy z Polską”

- mówił.

Według informacji przekazanych przez Litwę, jedna z grup migrantów otrzymała na Białorusi silny środek opioidowy metadon.

- „Pogranicznicy litewscy zatrzymali 15-osobową grupę obywateli Iraku i oraz Federacji Rosyjskiej pochodzenia czeczeńskiego. W tej grupie była dwójka małych dzieci. Jedno dziecko miało 6 lat, drugie 1,5 roku. Rodzice po zatrzymaniu zgłosili się do litewskich pograniczników z informacją, że nie mogą dobudzić dzieci i proszą o pomoc”

- opowiedział minister Kamiński.

- „(Rodzice) opisali okoliczności, powiedzieli, że jeden z eskortujących ich do granicy pograniczników białoruskich przekazał im dwie tabletki dla dzieci, tak żeby nie płakały przy przechodzeniu przez granicę”

- dodał.

Na szczęście litewskim lekarzom udało się uratować życie dzieci, u których stwierdzono obecność metadonu.


Białoruscy pogranicznicy celują do polskich żołnierzy

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak opowiedział z kolei o prowokacjach służb białoruskich wobec polskich żołnierzy. Jak relacjonował, białoruscy funkcjonariusze strzelają w powietrze, celując w kierunku polskich żołnierzy czy rzucają w ich stronę petardami.

- „Codziennie 2500 żołnierzy Wojska Polskiego wspiera strażników granicznych, budowane jest ogrodzenie. Żołnierze WP są prowokowani przez białoruskich funkcjonariuszy. Szturm polskiej granicy odbywa się na życzenie Łukaszenki”

- podkreślił szef MON.

- „Białoruscy funkcjonariusze oddają w powietrze strzały, celują bronią w kierunku polskich żołnierzy czy rzucają petardy. Zapewniam, że polscy żołnierze są profesjonalistami, są wyszkoleni i nie ulegają prowokacjom”

- dodał.


kak/PAP, niezależna.pl