Europejska Partia Ludowa nie podpisała się pod rezolucją dot. dostępności aborcji w Polsce. Oburzenia nie kryją politycy Lewicy. Robert Biedroń pisze o „zdradzie Polak” i oskarża polityków PO i PSL i „chowanie głowy w piasek”

W Parlamencie Europejskim, wobec orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej, lewicowi politycy przygotowują rezolucję dotyczącą dostępności aborcji w Polsce. Debata nad projektem ma odbyć się 25 listopada, a dzień później głosowanie. Sprawozdawcą jest Robert Biedroń.

Do tej pory pod rezolucją podpisali się Socjaliści i Demokraci, Zieloni, jednoczona Lewica Europejska - Nordycka Zielona Lewica oraz frakcja Odnowić Europę. Brakuje jednak podpisów Europejskiej Partii Ludowej, do której należą europosłowie PO i PSL.

Według informacji RMF FM, EPL chciała, aby rezolucja skupiała się na rzekomo łamanej praworządności w ogóle, a nie ściśle na aborcji. Z inicjatywy lewicowych polityków jej treść została jednak zaostrzona, wpisując się w retorykę „Strajku Kobiet”.

Postawą polityków PO i PSL oburzona jest lewa strona sceny politycznej. O „zdradzie Polek” pisze w mediach społecznościowych Robert Biedroń:

- „PO i PSL jak zwykle chowają głowę w piasek w kwestiach światopoglądowych. To zdrada wobec Polek! Można chodzić na manifestacje i zbierać poparcie polityczne, ale tutaj trzeba podjęcia odważnej decyzji, po której się stoi stronie” – czytamy na Twitterze polityka.

Na zarzuty odpowiada europoseł PO Andrzej Halicki, który w rozmowie z RMF FM stwierdził, że zaostrzono ton rezolucji, próbując przeforsować wcześniej nieuzgodnione zapisy. Zwraca uwagę, że wśród polityków EPL są podziały w kwestii aborcji. Mimo to liczy, że ostatecznie uda się przygotować wspólną rezolucją.

kak/wPolityce.pl, RMF FM, Twitter