- Obecny model nauczania religii wymaga pilnej i gwałtownej reformy. Jeśli ponad połowa uczniów nie zapisuje się na religię, to to oznacza, że obecna wersja nauczania i te treści młodych już nie interesują - powiedział w Polskim Radiu 24 ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof, etyk z UKSW.

 


Rozmowa dotyczyła danych dotyczących religijności młodych Polaków, z których jasno wynika, że młodzież w naszym kraju odchodzi od wiary najszybciej nie tylko w Europie, ale i na świecie. - Z ostatnich tygodni mamy dane dotyczące Warszawy. W liceach i technikach na religię jest zapisane ok. 40-45 proc. młodzieży. Pytanie ile z nich realnie uczestniczy w lekcjach. Podobne dane są z Poznania lub z Łodzi. Tak dramatycznego procesu postępującej laicyzacji w mniejszych miejscowościach nie ma, natomiast jest to dużo bardziej widoczne, jeżeli chodzi o duże miasta w Polsce - zaznaczył.

- Amerykański Ośrodek Badawczy z Waszyngtonu zbadał rzeczowo kwestie dot. religii. Ten instytut bada wszystkie religie na wszystkich kontynentach. Przygotowane przez ten ośrodek raporty są bardzo wiarygodne. Aby badać poziom religijności, stawia się cztery pytania: czy należysz do jakiejś grupy religijnej, czy modlisz się przynajmniej raz dziennie, czy przynajmniej raz w tygodniu uczestniczysz w jakimś nabożeństwie i czy religia odgrywa w twoim życiu bardzo ważną rolę - tłumaczył.

- Te pytania są stawiane osobom badanym i na podstawie odpowiedzi można mówić o tendencji, w jakich krajach religijność się rozwija, a w jakich gaśnie. Badania mówią, że zmiany religijności w świecie są niewielkie i zdecydowana większość świata jest religijna. Są również kraje Europy, w których można mówić o kryzysie religijnym - dodał.

- Polska ma tutaj 1. miejsce na świecie, gdy chodzi o odchodzenie młodego pokolenia od religii. Stosunek między religijnością młodego pokolenia, a ludzi starszych, jest w naszym kraju najbardziej niekorzystny. Przyczyn tego jest wiele. Przyczyny zewnętrzne to krąg kulturowy, w którym żyjemy, a jest to kultura zsekularyzowana. Czynnikiem kluczowym jest wzrastający dobrobyt i wyższy poziom konsumpcji. To właśnie dobrobyt sprawił, że ogromne rzesze ludzi przestały czuć potrzebę religii. Kraje zachodnie, poza USA, nie poradziły sobie z postępującą laicyzacją - uważa gość Polskiego Radia 24.


Zdaniem ks. prof. Kobylińskiego, "czynnikiem wewnętrznym jest postępujący kryzys Kościoła katolickiego i negatywny obraz księży w przestrzeni publicznej, a także niekończące się informacje o skandalach w Kościele. Wysyp tego typu informacji z pewnością nie będzie w przyszłości mniejszy. To sprawia, że dla młodych ludzi religia jest niepoważna. Jeśli Kościół w Polsce nie odzyska swojej wiarygodności, nadal będziemy na równi pochyłej".

- Obecny model nauczania religii wymaga pilnej i gwałtownej reformy. Jeśli ponad połowa uczniów nie zapisuje się na religię, to ta wersja nauczania i te treści młodych już nie interesują. Na 28 krajów w UE, w 25 krajach religia jest nauczana w szkołach. Te modele w Niemczech, Hiszpanii czy we Włoszech są inne niż w Polsce. W Niemczech to bardziej religioznawstwo. Przekaz jest bardziej informacyjny. W Polsce przeniesiono parafialne nauczanie religii do szkół publicznych i zaproponowano model ewangelizacyjny, co jest niewykonalne, jeśli nie wszyscy są zainteresowani treściami religijnymi.


Najbliższym nam modelem byłby włoski. Jest tam godzina religii, ale jest także katecheza parafialna. Są tam salki i domy parafialne, gdzie jest druga godzina prowadzona przez księży i przez katechetów. Ten model jest w Polsce bardzo potrzebny. To, co udało się tam uratować, jest imponujące. Najciekawszy jest natomiast zupełnie inny model parafii. Typowa parafia we Włoszech zawiera dodatkowo oratorium. Jest to budynek lub kilka budynków z salą kinową, barem, boiskiem, a więc jest to kompleks, który umożliwia prowadzenie życia społecznego dla bardzo wielu osób. Życie parafialne toczy się tam przez cały tydzień. Okres wakacji parafie wykorzystują na "walkę" o dzieci i młodzież.

Cała rozmowa dostępna TUTAJ