Jak relacjonuje serwis internetowy dziennika "Fakt", posłanka Prawa i Sprawiedliości, Joanna Lichocka podczas spotkania z wyborcami w Bochni miała odciąć się od projektu "Zatrzymaj Aborcję", firmowanego przez Kaję Godek i środowiska pro life. 

Przypomnijmy, że pod obywatelskim projektem "Zatrzymaj Aborcję", którego pełnomocniczką jest właśnie Kaja Godek, zebrano aż 830 tysięcy podpisów, jednak partia rządząca, często odwołująca się do wartości chrześcijańskich, do projektu podchodzi, mówiąc eufemistycznie, raczej ostrożnie. Pytana o "Zatrzymaj Aborcję" (projekt zakłada wyłączenie z obowiązującego w Polsce prawa aborcyjnego przesłanki eugenicznej, w żaden sposób nie odnosi się do pozostałych dwóch przesłanek umożliwiających dokonanie aborcji), posłanka PiS, Joanna Lichocka stanowczo podkreśliła, że nie jest to propozycja partii rządzącej, a firmują ją środowiska, "które z PiS mają niewiele wspólnego". "Projekt na miarę ludzką nieludzki", "bardzo radykalny"- oceniła polityk. 

"Zakłada nadrzędność interesów dziecka nienarodzonego nad życiem i zdrowiem kobiety. Dramatyczny wybór między losem kobiety a nienarodzonego dziecka, ten projekt stawia jednoznacznie po stronie nienarodzonego dziecka. Żąda się w projekcie, by kobieta została zmuszona do donoszenia każdej patologicznej ciąży"-powiedziała parlamentarzystka. Joanna Lichocka mocno podkreśliła, że nie popiera aborcji, jednak w niektórych sytuacjach jest ona dopuszczalna. 

Pełnomocniczka obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej "Zatrzymaj Aborcję", Kaja Godek szybko odniosła się do wypowiedzi posłanki PiS. 

"JoannaLichocka mówi, że #ZatrzymajAborcję nie jest projektem PiSu. To prawda – jest projektem obywateli. Ale jeśli PiS nie chce #ZA, to nie chce też tych obywateli i niech nie zabiega przed wyborami o ich głosy. Po co głosować na kogoś, kto potem gardzi własnymi wyborcami?"-napisała na Twitterze.

Pytanie, czy stanowisko posłanki Lichockiej jest stanowiskiem całego PiS?

yenn/FAKT24, Twitter, Fronda.pl