Wielu polskich patriotów ubolewało nad tym jak Marian Kowalski kompromitował się związkami z pastorem Chojeckim. Zapewne wielu ucieszy więc wiadomość o konflikcie między antykatolickim pastorem Chojeckim a Marianem Kowalski. Pozostaje mieć nadzieje, że rozstanie oznacza powrót Mariana Kowalskiego do świata żywych, a nie migracje w mroczne rejony jeszcze większej nienawiści do katolicyzmu niż to co sobą reprezentuje pastor Chojecki.

 

Były działacz UPR i Ruchu Narodowego, na którym zawiodło się bardzo wielu polskich patriotów zaszokowanych jego związkiem z antykatolickim Chojeckim, pod koniec czwartkowej audycji antykatolickiej internetowej telewizji „Idź Pod Prąd” ogłosił, że to jest ostatni program z jego udziałem.

Nagranie pożegnania Mariana Kowalskiego z widzami.

https://www.youtube.com/watch?v=uLpoo9lTiUY

Z żywiącym obsesyjną nienawiść do katolicyzmu Chojeckim Marian Kowalski współpracował od 2016 roku. Ta współpraca skutecznie zniszczyła karierę polityczną Marina Kowalskiego (wolnościowca i byłego kandydata Ruchu Narodowego w wyborach prezydenckich), który firmuje swoją obecnością w telewizji Chojeckiego antykatolickie ekscesy pastora żywiącego chorą nienawiść do katolicyzmu.

W wywiadzie dla portalu wmeritum.pl pastor Chojecki z lubelskiego Kościoła Nowego Przymierza (związanego z amerykańskimi syjonistycnzymi protestantami) stwierdził, że swoją internetową telewizje stworzył by szerzyć herezje (jak sam to określa „żeby móc dotrzeć do Polaków z przekazem łączącym biblijne chrześcijaństwo z patriotyzmem”). 

W swoją plugawą antykatolicką działalność Chojecki wciągnął Mariana Kowalskiego, wykorzystując kłopoty zdrowotne (uniemożliwiające prace w zawodzie) i kłopoty finansowe popularnego wolnościowca. Kowalski miał przyciągnąć widownie dla budowanego od 10 lat medialnego projektu pastora z Lublina, co niewątpliwie się udało i zapewniło przychody finansowe antykatolickiemu pastorowi.

Owocem szkodliwej współpracy Mariana Kowalskiego z antykatolickim pastorem było powstanie partii politycznej. Pomysł takiej partii jest bezsensowny bo nie da się budować konserwatywnej siły w oparciu o protestancką nienawiść do katolicyzmu, w Polsce - kraju katolickim od 1050 lat, w którym katolicyzm i tożsamość narodowa stanowią jedno. Pomysł budowy ruchu konserwatywnego w opozycji do kulturowej i cywilizacyjnej tożsamości jest nieporozumieniem. Konserwatywny antykatolicki ruch można budować jedynie w kraju antykatolickim o protestanckiej tożsamości a nie w zakorzenionej w katolicyzmie Polsce.

Jan Bodakowski