<<<< CZEGO MASA NIE POWIE O POLSKIEJ MAFII? DOWIEDZ SIĘ! >>>>

- Gdy do nas przychodzili, mówili nawet naszym slangiem – mówi o ludziach WSI Jarosław Sokołowski ps. „Masa”. Jego zdaniem dawna „wojskówka” mogła mieć związek ze śmiercią gen. Marka Papały.

W poniedziałek miał się rozpocząć proces Igora M. ps. „Patyk” oskarżonego o zamordowanie w 1997 r. komendanta policji gen. Marka Papały. „Patyk” miał zastrzelić Papałę, by ukraść mu samochód. Zdaniem „Masy”, świadka koronnego, którego zeznania doprowadziły do rozbicia mafii pruszkowskiej, ta wersja jest całkowicie nieprawdziwa.

– Największy złodziej samochodowy w Warszawie miałby nie wiedzieć, jak wygląda komendant główny policji? Nie róbmy sobie jaj! – mówi „Masa” dziennikowi „Fakt”. – Auto na policyjnych blachach, twarz człowieka, który był pokazywany w programach informacyjnych. Beż żartów.

Sokołowski nie wyklucza, że w śmierci generała policji mogli maczać palce np. oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych.

– Papała szantażował czymś polityków SLD, którzy wtedy rządzili. Zrobił się dla kogoś niewygodny, a my byliśmy za krótcy, by targnąć się na komendanta głównego – twierdzi „Masa". Sugeruje, że z powodu walki z grupą pruszkowską, Marek Papała mógł zaszkodzić właśnie WSI.

– Oni wtedy byli wszędzie, gdzie były pieniądze. A u nas przelewały się naprawdę olbrzymie sumy – opowiada dalej Jarosław S. Dodaje też, że w owym czasie WSI były pod kontrolą SLD i sugeruje by przypomnieć sobie, kto jako pierwszy zjawił się na miejscu zabójstwa Papały. – Tam był np. Leszek Miller – przekonuje „Masa”.

Jarosław Sokołowski zwraca uwagę, że ludzie „Patyka” nie zeznawali przeciw niemu, choć powinni byli to zrobić.

„Masa” podaje też inny możliwy przebieg zdarzeń, według którego ludzie „Pruszkowa” i ze środowiska WSI mogli zwrócić się do polonijnego biznesmena, Edwarda Mazura, który długo uznawany był za podżegającego do zabicia Papały. Ten z kolei miałby do sprawy zaangażować członków „Pruszkowa”.

„Masa” przypomina, że pewnym momencie pruszkowscy gangsterzy mieli dobre kontakty z WSI. – Oni, gdy do nas przychodzili, mówili nawet naszym slangiem – podkreśla „Masa". Przypomina, że podczas jednego z przesłuchań Andrzej Z. „Słowik" przyznał, że „pruszkowscy" mieli współdziałać przy zabójstwie Papały, jednak później wycofał te zeznania.

Proces Igora M. miał się rozpocząć, jednak do tego nie doszło. Na sali sądowej nie zjawił się jeden z oskarżonych. Proces został odroczony.

KJ/fakt.pl