Nie może być w żaden sposób ścigana i szykanowana matka za samo pozostawienie dziecka w „Oknie życia”, bo tym czynem, który podlega różnym ocenom moralnym, nie łamie prawa - pisze na łamach "Kontrowersje.net" Matka Kurka (Piotr Wielgucki).


Z powodu własnych doświadczeń musiałem poznać prawo w teorii i praktyce, co oczywiście nie oznacza, że jestem specjalistą w jakiejkolwiek dziedzinie prawa. Oznacza to natomiast jedno, mianowicie to, że przed zabraniem głosu w jakiejkolwiek kwestii nie opieram się na „wydaje mi się”, czy innej intuicji, ale sprawdzam, co mówi prawo. Domorosłe i niestety sądowe wykładnie całkowicie oderwane od litery prawa i prócz sądowych układów towarzysko-politycznych, są największą patologią wymiaru sprawiedliwości. Z drugiej strony istnieje tak zwana „sprawiedliwość ludowa”, czego w czambuł nie potępiam, ale zaledwie cześć oczekiwań społecznych w tej materii nosi znamiona zdrowego rozsądku, wiele głoszonych poglądów jest równie szkodliwa jak dorobek „nadzwyczajnej kasty”.

Powyższy wstęp uważam za konieczny, ponieważ co i rusz powtarzają się te same schematy zachowań, które psują prawo i niestety robią to ludzie nieświadomi swoich czynów. Koronnym przykładem na irracjonalne zachowanie jest kwestia odnosząca się do zastosowania aresztu, co zwykły śmiertelnik myli z wyrokiem i wymiarem kary. Tymczasem areszt tymczasowy, jak sama nazwa wskazuje, jest środkiem nadzwyczajnym, uzależnionym od kilku przesłanek i słynne matecznie to tylko jedną z nich, w dodatku nie najważniejsza. Sąd z definicji nie może zastosować aresztu, jeśli popełnione przestępstwo nie jest zagrożone karą wyższą niż rok pozbawienia wolności i to tylko jedna z wielu negatywnych przesłanek zastosowania tymczasowego aresztowania. Głośna jazda po pijaku niejakiego Durczoka, chociaż wybitnie bulwersująca i szkodliwa społecznie, nijak nie mieści się w prawnych ramach tymczasowego aresztowania i tu sąd wydał właściwy wyrok.

Inne ludowe zawołanie odnosi się do pobożnych życzeń związanych z konkretnymi zapisami w kodeksie. Pokaż mi w paragrafach, że czegoś nie wolno albo wolno!? Typowe zachowanie prawnego ignoranta. Tymczasem żaden kodeks literalnie nie przewidzi konkretnej sytuacji, dlatego prawo stosuje się kompleksowo, odnosząc się do przepisów, wykładni, doktryny i orzecznictwa. Nigdzie w kodeksie nie znajdziemy zakazu jazdy na rowerze nago! Czy to oznacza, że można jeździć na rowerze nago? Można i nie można, po własnym obejściu można do woli, ale w miejscach publicznych zastosowanie ma przepis o naruszeniu obyczajności publicznej. Kto przyswoi te podstawy, ten nie będzie miał problemu ze zrozumieniem prawnych aspektów funkcjonowania „Okna życia”, które to okno daje matkom możliwość w pełni prawnego i anonimowego pozostawiania dziecka pod właściwą opieką osób trzecich. Powyższe zdanie jest kluczem do zrozumienia funkcji i prawnej podstawy funkcjonowania „Okien życia”.

Genialne w swej prostocie „Okna życia” nie mają szczegółowych zapisów prawnych, nie ma paragrafów poświęconych tej konkretnej formie sprawowania opieki nad dzieckiem. Słowem nie jest to instytucja regulowana prawnie dedykowanymi przepisami, co oznacza, że w zaistniałej sytuacji stosuje się prawo jako całość. Przykład z jazdą golasów na rowerze choć trywialny, ma tu pełne zastosowanie. Wystarczy zadać sobie pytanie, czy matka zostawiająca niemowlę w oknie życia popełnia jakiekolwiek przestępstwo? Na pewno nie kradnie, nie gwałci i nie morduje, pozostaje jeden czyn zabroniony z art. 210 § 1 kk., który mówi, że kto wbrew obowiązkowi troszczenia się o małoletniego poniżej lat 15 albo o osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny osobę tę porzuca, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Czy matka pozostawiająca dziecko w „Oknie życia” wypełnia przesłanki przestępstwa opisane w artykule 210 k.k.? Oczywiście, że nie i co do tego wypowiedział się Sąd Najwyższy, ten z PRL-u rodem, który raczej miłością do katolickich inicjatyw nie pała. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 czerwca 2001 r., wskazuje wyraźnie, że przestępstwo porzucenia: ,,oznacza działanie polegające na opuszczeniu dziecka, połączone z zaprzestaniem troszczenia się o nie, bez zapewnienia mu opieki ze strony innych osób. Do istoty „porzucenia” należy więc pozostawienie osoby, nad którą miała być roztoczona opieka, własnemu losowi, przy czym chodzi tu nie tylko o zaniechanie sprawowania opieki nad osobą małoletnią lub nieporadną, lecz także o uniemożliwienie takiej osobie udzielenia natychmiastowego wsparcia”.

Co to oznacza? Dokładnie tyle, że karalne jest pozostawienie dziecka bez opieki i w takim miejscu, które nie daje szans na przeżycie, udzielenie pomocy lub w znacznym stopniu ogranicza te szanse. Jeśli matka porzuci dziecko w lesie, na śmietniku albo w innym rowie, popełnia przestępstwo i to z premedytacją, bo każdy człowiek w takiej sytuacji ma świadomość, że dziecko w tych warunkach samodzielnie nie przeżyje. Natomiast w żadnym wypadku nie można mówić o przestępstwie porzucenia dziecka, gdy matka przynosi dziecko do „Okna życia”, gdzie natychmiast zostaje ono otoczone specjalistyczną opieką, w tym opieką medyczną i prawną. Procedury tej instytucji są jasno zdefiniowane, osoby zajmujące się „Oknem życia” w pierwszej kolejności oddają dziecko pod opiekę lekarzy, jednocześnie informują ośrodek adopcyjny, a ten występuje do sądu z żądaniem wydania postanowienia w sprawie zarządzeń opiekuńczych oraz o nadanie dziecku tożsamości, czyli imienia i nazwiska.

Tak to wygląda i wyglądało zawsze, co więcej nie budziło większych kontrowersji, pomijając idiotyzmy skrajnie lewackie. Pozostaje ostatnia kwestia do wyjaśnienia. Czy policja i prokuratura mają prawo lub owiązek ustalania tożsamości matki, co całkowicie przeczy idei „Okien życia” i byłoby wybitnie szkodliwe społecznie? Nie, nie mają ani obowiązku, ani prawa, z bardzo prostego powodu, ponieważ nie mają podstawy prawnej do takich działań. Skoro matka pozostawiająca dziecko w „Oknie życia” nie popełnia przestępstwa, to na jakiej podstawie i w jakim celu miałaby być ustalana jej tożsamość? Podstawy prawa na to nie pozwalają.

Niemniej mogą zaistnieć okoliczności dodatkowe, które zobowiązują odpowiednie organa do podjęcia działań, na przykład stan dziecka wskazuje na znęcenia się albo dziecko ma nie odciętą pępowinę, co wskazuje, że matka mogła urodzić sama i potrzebuje pomocy. Tyle tylko, że to nie ma nic wspólnego z samym faktem pozostawienia dziecka w „Oknie życia” i to cała prawna „zagadka”, która sprowadza się do prostej konkluzji. Nie może być w żaden sposób ścigana i szykanowana matka za samo pozostawienie dziecka w „Oknie życia”, bo tym czynem, który podlega różnym ocenom moralnym, nie łamie prawa.

Matka Kurka