Jak działają media? Prymitywnie, schematycznie, monotonnie, ale zazwyczaj skutecznie. Specjalistom z tej branży doskonale znany jest efekt kuli śnieżnej, który polega na wielotygodniowym pokazywaniu fragmentu rzeczywistości, istniejącej zresztą do zawsze, jako rzeczywistość „ogólną”. Jeśli pies zagryzie dziecko i ta informacja pojawi się na medialnym topie, co akurat jest zrozumiałe, to najbliższe dni będą wypełnione dziesiątakami agresywnych psów gryzących ludzi. Jedni zaczynają ścigać się z drugimi, aby rozgrzanej publice dostarczyć nowych wrażeń i w efekcie nikt już nie pamięta, jak to się zaczęło i dlaczego się kończy pogryzieniem psa przez człowieka. - pisze na portalu kontrowersje.net Matka Kurka

Niezwykle istotne jest to, że lawiny nie da się odwrócić pstryknięciem palca, gdy się media i publika zafiksują na jednym temacie, to „Mama Madzi z Sosnowca” staje się bezkonkurencyjnym serialem. Rozkład dnia jest w stanie zmienić tylko nowa tragedia lub sensacja i wtedy scenariusz się powtarza, rusza nowa lawina. Taki proces właśnie się rozpoczął i gołym okiem widać, jak w sekwencji coraz bardziej idiotycznych „sensacji” głupieją nawet inteligentni ludzie. Pies, który zagryzł dziecko tak napędza adrenalinę, że teraz problemem jest pies, który szczeka na kota, bo „tak się zaczyna tragedia”. Co bardziej otumanieni, zaczynają krzyczeć, że szczepiony mops niczym nie różni się od chorego na wściekliznę pitbulla – jeden pies.

Wędka została zarzucona i bardzo wielu połknęło haczyk, widząc degrengoladę tam, gdzie jeszcze dwa tygodnie temu dosłownie nikt nie widział problemu. Pierwszy kamień się potoczył i jeśli tym kamieniem uda się zatłuc jedną ofiarę, to dalej lawina potoczy się własnym i nieprzewidywalnym torem. Do 13 października podobnych akcji, jaką obserwujemy obecnie, będzie jeszcze dziesiątki, a ponieważ co niektórzy wpadli w „moralny” amok i zaczynają bredzić: „nie ma znaczenia, czy chodzi o zaproszenie posła na pokład samolotu, czy o Amber Gold”, to grunt został przygotowany. Żeby było „zabawniej”, o „pieniądzach podatnika”, piszą „moraliści”, którzy obżerali się X razy na rautach i „tłitapach” rządowych, a ich redakcje żyją tylko i wyłącznie dzięki reklamom ze spółek skarbu państwa.

Chłopcy i dziewczęta, wy nie tylko wpisujecie się w przygotowaną dla „opozycji” kampanię autorstwa TVN i GW, wy po prostu bierzecie w niej czynny udział. Co gorsze grzebiecie przy kabelkach przygotowanej bomby, jak smarkaci, żeby zaspokoić ciekawość i sprawdzić, czy i jak bardzo to może pierd…ć. Bawcie się, są wakacje, tylko żebyście w nowym roku szkolnym i politycznym nie płakali, wycierając gile w łokieć, bo łapki wam przy samej dupie pourywa. Niczym magiczne zaklęcie powtarzałem, że PiS może przegrać tylko sam ze sobą, ale bardziej zaczynam się bać, że PiS może przegrać z własnym zapleczem medialnym i „intelektualnym”. Nie ma gorszego czasu i miejsca na takie zabawy i proszę mi nie ściemniać, czy mówiąc po chłopsku, dupy nie zawracać, że tu o wasze standardy moralne chodzi, bo ja was znam, prawie wszystkich i wasze biznesy też.

O ile na moment oderwiecie się od własnej dziennikarskiej wyjątkowości, to być może zobaczycie pewną oczywistą oczywistość. Nie da się wygrać w takiej grze, gdzie Zbychowi wolno buchnąć miliard w aferze ustawionej przez wszystkie instytucje państwa i sądy, a Marek za podwiezienie kumpla z sejmu zostaje wbity na pal. W tak ustawionej grze zawsze i wszędzie zbiera się baty, zwłaszcza gdy się gra pod dyktando przeciwnika. Pogubiliście nie tylko proporcje i cele, ale tracicie rozum i nomen omen moralne standardy. Po kostki się obrobiliście od przekazów TVN i GW i to jest jedyna przyczyna „obiektywizmu”. Problem jest tylko taki, że wam pourywa łapki, a cała reszta, Bogu ducha winna, wyleci w powietrze. Brzydko i głupio się chłopcy i dziewczęta bawicie … za pieniądze podatnika.

Matka Kurka/kontrowersje.net