Zdaniem Jasona Scotta Jonesa, publicysty „Life Site News”, ważne jest, by skandal molestowania seksualnego związany z byłym kardynałem Theodorem McCarrickiem trwał. W zeszłym tygodniu agencje informacyjne obiegła wiadomość o oskarżeniu byłego kardynała o seksualne napastowanie 16-letniego chłopca w latach 70-tych. Ale zdaniem autora sprawa nie kończy się na „tylko” molestowaniu nastoletnich chłopców, gdyż „to, co wielu uważało za historię o starym zbereźniku i jego ofiarach, może okazać się historią o ludobójstwie i zdradzie”.

Jones zwraca uwagę na zastanawiający fakt milczenia Kościoła na Zachodzie po masowych aresztowaniach w Chinach katolickich duchownych w maju tego roku. Do więzienia trafił wówczas katolicki biskup Joseph Zhang Weizhu, a także siedmiu księży oraz pewna liczba kleryków z diecezji Xinxiang. Jak pisze Jones: „Dowiedziałem się o tym poprzez kanały w świecie obrońców praw człowieka. Nie słyszałem, by jakikolwiek znaczący członek hierarchii kościelnej powiedział o tym słowo”.

Publicysta podaje dwa znamienne przykłady hierarchów amerykańskich. Bp Robert Barron po aresztowaniach chińskich duchowych nagrał wideo z życzeniami urodzinowymi dla Boba Dylana, „zamiast solidaryzować się z prześladowanym Kościołem”. Z kolei na Międzynarodowym Szczycie Wolności Religijnej w Waszyngtonie w czerwcu kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku, stojąc „wobec chrześcijańskich chińskich uchodźców i Ujgurów, którzy uciekli z obozów koncentracyjnych KPCh, a którzy przybyli, by dać świadectwo, (...) nie wspomniał o żadnych zbrodniach Chin przeciwko wolności religijnej”.

Zastanawiając się nad tym wszystkim, Jones wskazuje na rolę, jaką McCarrick odegrał pośrednicząc w zawarciu tajnego porozumienia między Watykanem a chińskimi komunistami w 2018 r. Były kardynał nie tylko był osobą wpływową i „mógł własnoręcznie wybierać zaufanych przyjaciół na wpływowe stanowiska w hierarchii Kościoła”, ale także „w ciągu 20 lat (...) podróżował do Chin przynajmniej osiem razy, czasami zatrzymując się w kontrolowanych przez Pekin seminariach, często służąc jako nieoficjalny pomost pomiędzy Watykanem a powołanymi przez chiński rząd biskupami, aż do roku 2016”.

McCarrick był gorącym zwolennikiem porozumienia między Chinami a Kościołem za pontyfikatu papieża Franciszka. Wziąwszy pod uwagę to, co teraz wiemy o przestępstwach seksualnych McCarricka i jego wpływie na obsadzanie kościelnych stanowisk, można stwierdzić, że ten skandal jest w rzeczywistości „skandalem międzynarodowym” i wiąże się także z porozumieniem Watykanu z Chinami. Wówczas milczenie hierarchii kościelnej w USA i nie tylko wobec prześladowania chińskiego Kościoła nie byłoby niczym dziwnym.

„Pamiętajmy: McCarrick to mistrz tuszowania śladów. Po dziesięcioleciach seryjnych nadużyć seksualnych miał on dziesiątki, być może setki kolegów duchownych, którzy nie puszczali dla niego pary z ust” – pisze Jones.

 

jjf/LifeSiteNews.com