Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że atak wojsk amerykańskich na syryjską bazę lotniczą jest zrozumiały i uzasadniony w kontekście cierpień, jakich doznali obywatele Syrii po ataku chemicznym przeprowadzonym przez armię Baszara al-Asada.

W nocy czasu obowiązującego w Polsce wojska Stanów Zjednoczonych wystrzeliły pociski Tomahawk na jedną z baz w prowincji Homs. To właśnie z niej syryjska armia miała we wtorek przeprowadzić atak bronią chemiczną w prowincji Idlib. 

Z Syrii nadchodzą sprzeczne dane o liczbie ofiar amerykańskiego ataku. Według miejscowej armii, wystrzelone przez amerykańskie okręty rakiety zabiły sześć osób. Z kolei państwowa syryjska agencja prasowa, kojarzona z rządem Damaszku, informuje o dziewięciu ofiarach śmiertelnych.

krp/IAR, Fronda.pl