Trwa nagonka europejskiego establishmentu na premiera Węgier Viktora Orbana, związana z przyjętą przez węgierski parlament ustawą zakazującą promowania homoseksualizmu i ideologii gender w szkołach. O węgierskiej ustawie dyskutował hiszpański parlament, gdzie w obronie Orbana stanął Santiago Abascal. Lider Vox zwrócił uwagę na fakt, że w przeciwieństwie do zachodnich państw Europy, gdzie rzeczywiste zagrożenie dla mniejszości seksualnych stwarzają na ulicach imigranci, na Węgrzech homoseksualiści mogą bez obaw chodzić ulicą.

Abascal odpowiadał premierowi Hiszpanii Pedro Sanchezowi, który atakował Orbana.

- „To co mówił pan, mówiąc o premierze Węgier panu Orbanie, kłamał pan. „Prawie jednogłośne odrzucenie. To nieprawda. 17 za objęciem Węgier sankcjami, 11 przeciwko, 2 wstrzymało się od głosu. Podzielił pan Europę na pół. Będzie pan odpowiedzialny za koniec Unii Europejskiej przez to, że próbował pan narzucić całą swoją ideologię i robi pan to przeciwko osobie walczącej z komunizmem, która broniła homoseksualizmu”

- mówił.

Zwracał też uwagę, że w przeciwieństwie do państw Europy Zachodniej, w Węgrzech homoseksualiści czują się bezpiecznie.

- „Tak, Orban bronił homoseksualistów przed wspierającym pana komunizmem. Przed komunistami, którzy do nich strzelali. Oczywiście my bronimy gejów lepiej niż wy, którzy otwieracie granice, zatem mogą przybywać ze wszystkich krajów, gdzie nie są szanowani i gdzie chce się ich wieszać. Na Węgrzech homoseksualiści mogą spokojnie chodzić ulicami. Na niektórych ulicach Amsterdamu, Brukseli czy Barcelony – nie, ponieważ fundamentalistyczna imigracja ich nie szanuje – ta, którą którą wszyscy sprowadziliście”

- podkreślał.

kak/abc.es, Instagram, wPolityce.pl