Czy projekt wspólnego, dużego marszu z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości był z góry skazany na niepowodzenie? Być może. Jakkolwiek by nie było, opozycja totalna z całą pewnością bardzo się cieszy z kolejnej "klęski" PiS. Czy na pewno klęski?

Celem podsumowania, zebraliśmy wypowiedzi kilku parlamentarzystów związanych z partią rządzącą oraz współpracowników prezydenta. Z czego wynikło niepowodzenie?

"Jeśli chodzi o sam marsz, to nie doszło do porozumienia, na którym prezydentowi zależało, żeby ten marsz nie był marszem środowiskowym, tylko marszem wspólnotowym. To się nie udało"-stwierdził w programie "Kwadrans polityczny" na antenie TVP1 prezydencki minister Krzysztof Szczerski. 

"Nawet była taka koncepcja, żeby różne środowiska w gwiaździstej formie maszerowały i potem spotkały się we wspólnym marszu już bez emblematów, tylko pod biało-czerwoną flagą. Na to nie było ostatecznej zgody"- poinformował sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.

A gdyby ewentualnie, zamiast Marszu Niepodległości organizowanego rokrocznie przez środowiska narodowe, zorganizować jeden, wspólny marsz pod patronatem rządu? Lub- gdyby państwo, w kontrze do Marszu Niepodległości, zorganizowało własne, oficjalne wydarzenie o takim charakterze?

"Chcieliśmy… Nonsensem byłoby jednak robienie czegoś obok tego marszu. Był przykład i doświadczenie Bronisława Komorowskiego - jemu nie wyszło, nam też by nie wyszło. Nie możemy robić czegoś na kontrze do tego, co już ma swoją tradycję i markę."-stwierdził w rozmowie z telewizją wPolsce.pl marszałek Senatu, Stanisław Karczewski. I choć przedstawiciele rządu rozmawiali ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości, z rozmów nic nie wyszło. Dlaczego? 

"Chcieliśmy doprowadzić do tego, by niektórych haseł nie było. Była chęć i dobra wola, ale na tym się to skończyło(...) My chcieliśmy iść w tym marszu, byliśmy gotowi do tego, zaprosić tam wszystkich. By nie było flag tęczowych, flag ONR, by były tylko biało-czerwone flagi. To nie wyszło"- podkreślił Karczewski. 

Z kolei były wiceszef MON, Bartosz Kownacki, ubolewał nad faktem, że jesteśmy skłóconym i podzielonym narodem. 

"Smutno mi jednak, że nie potrafimy wspólnie celebrować tego wielkiego święta. Czy my zasługujemy na niepodległość skoro jesteśmy tak wewnętrznie skłóceni?"-zastanawiał się poseł PiS w rozmowie z Telewizją Republika.

Polityk zwrócił uwagę, że niewiele osób było zainteresowanych ideą jednego, wspólnego marszu.

"Warto czasem umieć się dzielić z innymi. Jeżeli po obydwu flankach mamy nie do końca zainteresowanych, dochodzi do takich sytuacji, z jaką mamy obecnie do czynienia"-ocenił Kownacki, zwracając uwagę, że prezydent zrobił wszystko, co mógł.

Również rzeczniczka PiS, Beata Mazurek podkreśliła w oświadczeniu zamieszczonym na Twitterze, że rządowi zależało, aby marsz był bez transparentów czy emblematów, czego jednak nie udało się uzyskać od organizatorów Marszu Niepodległości.

yenn/Fronda.pl