"Lans zdrowych,silnych,bogatych ale polit.przegranych,na niesprawności osób słabszych i uboższych"-napisała wczoraj wieczorem na Twitterze posłanka PiS, prof. Krystyna Pawłowicz, odnosząc się do sytuacji wokół protestu opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy już od miesiąca okupują Sejm.

Do budynku polskiego parlamentu nie są natomiast wpuszczane osoby z zewnątrz, jak chociażby Wanda Traczyk-Stawska, weteranka Powstania Warszawskiego czy też szefowa PAH, Janina Ochojska. Wsparcie dla protestujących deklaruje również były prezydent, Lech Wałęsa, który poinformował w mediach społecznościowych, że proszą go o to obywatele.

Protestujących chętnie odwiedzają również politycy opozycji. W odróżnieniu np. od niektórych polityków Kukiz'15, takich jak posłanka Agnieszka Ścigaj, parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej wcześniej niespecjalnie raczej troszczyli się o osoby niepełnosprawne, teraz chętnie wspierają protestujących i przy okazji szczują na PiS... A przecież to nie pierwszy protest opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie! Poprzedni miał miejsce przed czterema laty, kiedy rządziła koalicja PO-PSL. Obecni posłowie PO, wówczas autorytety tej partii, jak Henryka Krzywonos, sugerowali, że protestujących ktoś zmanipulował, a przede wszystkim krzywdzą oni swoje niepełnosprawne dzieci, każąc im leżeć na podłogach. Z kolei były już polityk Platformy Obywatelskiej, Stefan Niesiołowski, obecnie poseł UED, w 2014 r. przed protestującymi... uciekał.

Oto jak całą sytuację skomentowała prof. Krystyna Pawłowicz:

 

Część internautów wdała się w dyskusję z posłanką PiS, sugerując, że protestujący powinni być z Sejmu usunięci siłą. Krystyna Pawłowicz kilkakrotnie podkreślała, że nie popiera takiego rozwiązania. 

 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl