- Mam wątpliwości co do sprzedaży broni Rosji, która narusza suwerenność sąsiadów. (...) Zdaję sobie sprawę z wagi tej transakcji i z tego, że utrzymanie miejsc pracy we Francji jest ważne, ale lepiej byłoby wcisnąć przycisk: pauza - powiedział Barack Obama.

Francja nie zamierza jednak rezygnować z realizacji kontraktu na dostawy do Rosji Mistrali, o czym mówił prezydent Francois Hollande. Tłumaczył, że kontrakt został podpisany kilka lat temu, - a poza tym Unia jeszcze nie zdecydowała się na nałożenie sankcji gospodarczych wobec Rosji - podkreślił prezydent Francji.

Natomiast pełną jedność zademonstrowali w Brukseli przywódcy USA i Wielkiej Brytanii. Na zakończenie szczytu G7, na wspólnej konferencji, wystąpili prezydent USA Barack Obama i premier Wielkiej Brytanii David Cameron.

- Kiedy nasze kraje stoją obok siebie i działają solidarnie, to jest szansa, że świat będzie bezpieczniejszy. Stoimy razem reprezentując wolną Europę, wolną Amerykę i ideały wolności - powiedział amerykański prezydent.

W dwudniowym spotkaniu w Brukseli uczestniczyli przywódcy USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Niemiec, Włoch i Francji, oraz liderzy Unii Europejskiej.

Nie uchwalono żadnych nowych sankcji wobec Rosji. Przywódcy G7 wezwali jedynie Kreml do politycznego rozwiązania konfliktu z Ukrainą i nie wykluczyli sankcji w przyszłości.

Liderzy najbardziej uprzemysłowionych państw świata, którzy w piątek spotkają się z rosyjskim prezydentem w Normandii, z okazji 70. rocznicy lądowania aliantów, mają przekazać mu te wspólne ustalenia. Poinformował o tym przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

Władimir Putin ma usłyszeć apel o uznanie nowych władz w Kijowie i wezwanie do wycofania wojsk z rejonów przygranicznych. Grupa G7 zagroziła rozszerzeniem sankcji, jeśli Rosja nadal będzie destabilizować sytuację na Ukrainie. Jednak najpierw nacisk ma być położony na dyplomatyczne kontakty i dialog z Moskwą.

Ab/polskieradio.pl