Oko miało zapłonąć nad wieżowcem IQ-Kwartał w czwartek. Jak pisała wczoraj „Fronda.pl”, przeciwko temu zdecydowanie protestowała Cerkiew. Wskazywano, że oko Saurona jest symbolem demonicznym i umieszczenie go wysoko w centrum miasta może sprowadzić na rosyjską stolicę złe wydarzenia.

Projekt był oficjalnie związany z premierą trzeciej części hollywoodzkiego filmu „Hobbit”. Wiele osób uważało jednak, że tak naprawdę cała inicjatywa ma charakter polityczny i chce przedstawić Moskwę jako Mordor, centrum zła.

Jak podaje Wyborcza.pl, po protestach duchownych Cerkwi, których poparło wielu wiernych, inicjatorzy akcji z grupy Swiecenie oświadczyli: „Nie spodziewaliśmy się, że nasza inicjatywa spotka się z nieprzychylną reakcją społeczeństwa. Ten projekt był zaadresowany do fanów Tolkiena. Zdobył sympatię milionów z nich i przykuł zainteresowanie mediów. Nie kryły się za nim żadne podteksty religijne ani polityczne. Ale nie zamierzamy nikogo urazić, dlatego nie pokażemy Oka”.

Warto zadać pytanie, czy protestp rzeciwko projektowi nie był inspirowany także przez władze Kremla. W końcu umieszczenie w Moskwie oka Saurona mogłoby dla internautów z całego świata stać się świetnym motywem do przedstawiania Moskwy jako Mordoru, a Putina jako Saurona - co z pewnością nie zgadza się z propagandową linią władz. 

bjad