W czwartek CBA zatrzymało mec. Romana Giertycha, który usłyszał już zarzuty w poznańskiej prokuraturze i zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze. W czasie czwartkowego przeszukania w jego wilii adwokat zemdlał. To stało się początkiem przeróżnych teorii spiskowych, w tworzeniu których prześcigają się środowiska opozycyjne.

Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska stwierdziła w rozmowie z TVN24, że relacjonując przebieg zajścia z przeszukania willi, Roman Giertych miał stwierdzić, iż będąc w łazience z agentem „on coś zrobił, straciłem przytomność i nie wiem, co się dalej stało”.

Wobec tego stwierdzenia w mediach społecznościowych internauci zaczęli tworzyć coraz to ciekawsze teorie spiskowe związane z przeszukaniem wilii Romana Giertycha. Wedle niektórych, miała mu zostać podana neurotoksyna.

Na absurdalność sytuacji zwracają uwagę politycy i publicyści:

- „Ja sobie smacznie spałem, a oni tam tymczasem całą noc” – napisał na Twitterze Rafał Ziemkiewicz, załączając wpisy dot. rzekomego zatrucia Romana Giertycha.

- „Zdaje mi się, że uczestnicy tamtych protestów /oraz ci, którzy się nimi wówczas niezdrowo podniecali/ dzisiaj snują teorie o neurotoksynach - a do wora wsadzaliby Przemysława Czarnka. A my tak wtedy, jak dziś, nikogo do wora wsadzać nie chcemy. Chcemy tylko uczciwej i silnej Polski” – komentuje sprawę poseł Kamil Bortniczuk.

Z doniesień o rzekomym otrucia zadrwił też Dawid Wildstein:

- „Giertych zdążył już umrzeć, zostać otruty neurotoksynami, zjeść śniadanie, zostać porwanym przez UFO, zmartwychwstać na spotkanie z Bodnarem. Prawdziwy święty, Godny panetonu PO, gdzie tacy wielcy jak Kijowski, Sawicka, Nowak i Gawłowski. Serio? Wyznawcy PO łykną każdy kretynizm?” – napisał dziennikarz.

Tymczasem biegli lekarze stwierdzili, że Romanowi Giertychowi nic nie dolega i nie ma przeszkód, aby prowadzić dalsze czynności z jego osobą. Prokuratura zaznacza, że zachowanie adwokata wyglądało na celową symulację, dzięki której miał on chcieć uniknąć wykonania czynności procesowych:

- „Prokuratura Regionalna w Poznaniu rozpoczęła czynności procesowe z udziałem Romana G. po uzyskaniu zgody zespołu biegłych lekarzy – specjalistów w dziedzinie kardiologii, neurologii i medycyny sądowej. Zgodnie uznali, że stan zdrowia zatrzymanego pozwala na jego przesłuchanie i postawienie zarzutów” – czytamy w komunikacie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.

- „Z prokuratorskiej praktyki wynika, że czasami tak zachowują się osoby podejrzane, próbujące w ten sposób, uniknąć wykonania czynności procesowych z ich udziałem” – dodano.

kak/Twitter, wPolityce.pl, Fronda.pl