Wojciech Sumliński już pisał o niejasnym finansowaniu Platformy Obywatelskiej, tysiącach niemieckich marek przynoszonych w reklamówkach i jak dotąd nikt z PO nie wytoczył mu z tego tytułu procesu. Teraz „Gazeta Polska” dowiedziała się o tym, że w łódzkim wydziale Prokuratury Krajowej jest prowadzone wielowątkowe śledztwo korupcyjne, w którym przewijają się nazwiska wielu znanych przedsiębiorców i polityków. Weryfikowane są na przykład zeznania biznesmena z branży węglowej Marcina W., który twierdzi, że jego interesy z Rosjanami i spółką CIECH miała zabezpieczać za 600 tys. euro ekipa rządowa z PO.

Jak ujawnia informator „GP”, pieniądze od wspólnika W., Marka Falenty, odebierał jako pośrednik Michał Tusk, syn byłego premiera, który stanowczo zaprzecza tym zeznaniom.

Część informacji przekazanych przez W. została już przez śledczych potwierdzona. Co interesujące oprócz CIECH-u, pojawia się także wątek pieniędzy, jakie W. miał przekazać na fundację powiązaną z małżonką prominentnego polityka SLD, który obecnie działa w Koalicji Obywatelskiej.

 

mp/gazeta polska