W sporze o praworządność Polska znalazła niespodziewanego sojusznika w postaci Francji, w której trwa właśnie kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi. Niedawny wyrok TK w sprawie prymatu Konstytucji nad traktatami europejskimi rozgrzewa francuską debatę publiczną.

"Ostra krytyka UE i wezwania by Francja zapewniła sobie suwerenność narodową dobiegają nie tylko od zwyczajowych podejrzanych ze skrajnej prawicy, ale od kandydatów na prezydenta, którzy są częścią głównego nurtu politycznego kraju" - czytamy na europejskim portalu Politico.

"Komisja Europejska jasno stwierdziła, że ​​prawo UE ma pierwszeństwo przed prawem krajowym, w tym konstytucjami krajowymi" - wskazuje autor artykułu Rym Momtaz.

Autor podkreślił, że rząd Emmanuela Macrona nie dołączył do krytyków UE, ale "zareagował „potępieniem decyzji polskiego Trybunału jako ataku na UE". Nieco rozminął się przy tym z prawdą. Francuski MSZ faktycznie nazwał wyrok TK "niezwykle poważnym atakiem na Unię". Jednak wkrótce sam Macron udzielił wywiadu, w którym wypowiedział się na ten temat w znacznie łagodniejszy sposób.

- Europa nie może być projektem, który rozwiązuje swoje problemy czy spory, wykluczając. Byłoby w końcu dziwne, gdybyśmy powiedzieli, że wyrzucamy kogoś, kto nie zgadza się całkowicie z nami, a jednocześnie nadal prowadzilibyśmy negocjacje nad przyjęciem innych - mówił Macron.

Po stronie Polski opowiedziało się wielu polityków głównego nurtu - więcej czytaj tutaj.

jkg/politico