„W ciemności" jest zainspirowany  książką Roberta Marshalla " W kanałach Lwowa. Heroiczna opowieść o przetrwaniu Holokaustu"  oraz pracą  Krystyny Chigier i Daniela Paisnera "Dziewczynka w zielonym sweterku", która opowiada tę samą historię z perspektywy jednej z ocalonych. Tytułowa dziewczynka to Krystyna Chigier, w czasie wojny uratowana po likwidacji lwowskiego getta przez polskiego hydraulika i kanalarza Leopolda Sochę, który ukrył dziecko i kilkanaście innych osób ukrył w lwowskich kanałach. Przez 14 miesięcy do zakończenia wojny dostarczał im jedzenie i za pieniądze pełnił funkcję podziemnego przewodnika.  Film zachwyca amerykańskich krytyków. Odważny, epicki film, daleki od konwencjonalnej rozrywki. Napięcie, które twórcy potrafią wykrzesać z prawdziwej historii, jest jednocześnie mordercze i inspirujące. Główny bohater (perfekcyjna kreacja Roberta Więckiewicza) przypomina Oskara Schindlera, a jego historia – wyjątkowa i wybitnie dramatyczna – obrazuje przemianę zatwardziałego antysemity w anioła stróża”- napisał Wall Street Journal. "Kluczowy dylemat i niuanse przemiany Sochy z oportunisty w jednoosobową grupę wsparcia są wiarygodne, w czym niemałą zasługę ma genialna kreacja Więckiewicza”- pisał zaś The Hollywood Reporter. Przyprawiająca o gęsią skórkę sceneria sprawia, że „W ciemności” ma więcej wspólnego ze współczesnymi horrorami niż z dotychczasowymi filmami o Holokauście i jest to najwyraźniej dokładnie przemyślana koncepcja Holland. Sam film wydaje się niemal odpowiedzią na „Listę Schindlera” Stevena Spielberga i jest daleki od czarno-białych podziałów na zło i heroizm”- zauważyło Variety.



Teraz „The New York Times” opublikował duży artykuł o polskim kandydacie do Oscara, zawierający m.in. wywiad z odtwórcą głównej roli  Robertem Więckiewiczem.  Autor tekstu Larra Rohter uważa, że obraz ma wielkie szanse na Oscara. Obecnie o żadnym innym nieanglojęzycznym filmie, nie mówi się w Stanach tak dużo, jak o najnowszym obrazie reżyserki „Całkowitego zaćmienia”. Dziennik chwali również za rolę Więckiewicza, która nazwano  „najciekawszym polskim aktorem swojego pokolenia”. „Jestem zafascynowany tymi, którzy w czasie wojny, mimo grożącego im niebezpieczeństwa, byli gotowi wyjść naprzeciw drugiego człowieka i powiedzieć - daję wam pomocną dłoń. To trudna do pojęcia zagadka ludzkiego serca, której nigdy nie będziemy w stanie rozwiązać" – stwierdził w wywiadzie dla amerykańskiego dziennika Więckiewicz.


Trudno się nie cieszyć z tego, że Więckiewicz został dostrzeżony przez Amerykanów. W moim przekonaniu wyrasta on na najwybitniejszego polskiego aktora, który może się równać z Januszem Gajosem. Jego ostatnia kreacja w „Wymyku” jest majstersztykiem i w USA z pewnością przyniosłaby mu co najmniej nominację do Oscara. Nasuwa się jednak pytanie jak Agnieszka Holland, która jest znana z poglądów bliskich środowisku Gazety Wyborczej ( widzącym antysemityzm nie zawsze  tam gdzie powinno)  pokaże stosunek Polaków do Żydów. Miejmy nadzieję, że film Holland nie wyolbrzymia polskiego przedwojennego antysemityzmu, który jest często niesprawiedliwie pokazany w Hollywood. Niemniej jednak należy się cieszyć, że możemy mieć  w końcu szansę na Oscara i powinniśmy kibicować filmowi polskiej reżyserki. A przede wszystkim należy kibicować Robertowi Więckiewiczowi by jego talent rozbłysnął na zachodzie. Ten polski Harvey Keitel na to z pewnością zasługuje.   


Ł.A/wp.pl/Gazeta Wyborcza/portalfilmowy.pl