„Polski rząd stał się pożytecznym idiotą Łukaszenki” – powiedział europoseł Robert Biedroń, zabierając głos w czasie dyskusji na temat sytuacji na Białorusi rok po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Przekonując, że występuje „w imieniu milionów Polek i Polaków” domagał się też „pełnej transparentności w kwestii tego, co dzieje się na polskiej granicy”.

Robert Biedroń zapowiadał wczoraj na antenie TVN24, że w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Eurodeputowani mieli w tej sprawie przyjąć też rezolucję. Jak wyjaśnił w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł Patryk Jaki, takiej dyskusji na obecnej sesji plenarnej PE nie przewidziano. Zaplanowano za to dyskusję na temat sytuacji na Białorusi rok po wyborach prezydenckich w tym kraju i to właśnie tę dyskusję Biedroń postanowił wykorzystać, aby zaatakować polski rząd.

Nagranie swojego wystąpienia polityk opublikował w mediach społecznościowych. Na początku Biedroń słusznie zauważył bierność Unii Europejskiej wobec działań reżimu Aleksandra Łukaszenki.

- „Nie ma realnych sankcji, nie ma konferencji darczyńców, nie ma dzisiaj strategii Unii Europejskiej wobec Białorusi, o która walczymy od miesięcy. A więźniów politycznych Łukaszenki przybywa. I to jest tak naprawdę pełen obraz tego dramatu, jaki mamy zarówno na Białorusi, jak i w kwestii słabości UE wobec reżimu Łukaszenki”

- mówił europoseł.

Nie byłby jednak sobą, gdyby nie wykorzystał okazji do uderzenia w rząd Zjednoczonej Prawicy. W tym celu postanowił wykorzystać zarzuty, jakie od początku kryzysu na granicy kierowane są wobec polityków opozycji, przekierowując je w stronę rządu.

- „I Łukaszenka wygrywa także z nami tę wojnę, cieszy się z tego, że polski rząd stał się pożytecznym idiotą Łukaszenki”

- mówił.

- „Na polskiej granicy umierają ludzie. Na polskiej granicy ci biedni imigranci wpadli w pułapkę reżimu w Mińsku. Pani komisarz, powiedziała pani przed chwilą, że pani urzędnicy jadą w przyszłym tygodniu do Polski. Niech pani zabierze prawników, organizacje pozarządowe, media, aby mieć pełną transparentność w kwestii tego, co dzieje się na polskiej granicy. W imieniu milionów Polek i Polaków szanujących prawa człowieka i demokrację, abyśmy poznali całą prawdę o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Bo z ust polskiego rządu, niestety, nie jesteśmy w stanie się tego dowiedzieć. Żywie Bielarus”

- dodał.

Najwyraźniej nie odnotował też wczorajszej wizyty dyrektora Frontexu na granicy polsko-białoruskiej, bo apelował:

- „Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest naprawdę tragiczna. Potrzebujemy tam obecności Frontexu, aby w końcu zacząć sobie radzić z kryzysem w sposób zorganizowany. Bezpieczna granica, to taka na której nie umierają ludzie”.

kak/Twitter, PAP, wPolityce.pl