Premier Mateusz Morawiecki był dziś gościem w programie „Sygnały Dnia” na antenie radiowej Jedynki, gdzie komentował dyskusję nad zatrzymaniem budowy gazociągu Nord Stream 2. Zwrócił uwagę, że zastrzeżenia do tej inwestycji zaczynają mieć kolejne kraje.

W Niemczech trwa dyskusja o możliwych sankcjach wobec Rosji, w związku z próbą otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Jedną z przewidywanych sankcji jest zablokowanie rosyjsko-niemieckiej inwestycji budowy gazociągu Nord Stream 2.

Odnosząc się do tych głosów premier Mateusz Morawiecki podkreśla, że reakcja zachodu na wydarzenia w Rosji powinna być zdecydowana i doprowadzić do powstrzymania prac przy Nord Stream 2, które wzmacniają Rosję i pozwalają Władimirowi Putinowi straszyć inne kraje:

- „Tutaj myślę, że ten budzik zadzwonił bardzo głośno i że Niemcy wreszcie zrozumieją, że jest to projekt antyeuropejski, antywolnościowy, jest to wspieranie dyktatury, wspieranie autorytarnego systemu, który w bardzo brutalny sposób łamie pragnienia wolnościowe w tym momencie narodu Białoruskiego” – mówił premier, podkreślając, że bez wsparcia Niemiec projekt Putina nie miałby szans na powodzenie.

- „Dziś chcę zaapelować do Niemców, by zobaczyli co dzieje się na Białorusi, na Ukrainie, jak wielkie ryzyka wygeneruje dokończenie tego projektu na Ukrainie. To właśnie wtedy po odcięciu gazociągów ukraińskich Putin będzie mógł bez przeszkód wmaszerować ze swoim wojskiem chociażby do środka Ukrainy. I to samo z Białorusią. Te zagrożenia z odcięciem gazociągu Jamalskiego w tym przypadku są bardzo podobne. Dlatego taki głos mocny powinien popłynąć do Berlina ze wszystkich stolic. Zacznijcie respektować Unię Europejską od strony jej wartości, energetyczną Unię Europejską również. Do tego potrzebne jest wstrzymanie projektu Nord Stream 2” – zaznaczył.

kak/niezależna.pl