"Widzę Polskę w G20, widzę Polskę, która ma ogromne szanse do odegrania kluczowej roli w Unii Europejskiej"-powiedział premier Mateusz Morawiecki w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Anita Werner zapytała polityka m.in. o to, gdzie widzi Polskę za 10 lat.

"W zeszłym roku otarliśmy się o brak deficytu budżetowego. Oczywiście budżet to nie jest worek bez dna. Musimy przeprowadzić też oszczędności. Deficyt może trochę wzrosnąć w porównaniu z zeszłym rokiem"- mówił premier, oceniając sytuację gospodarczą naszego kraju. 

Jak dodał szef rządu, choć "zbliża się spowolnienie gospodarcze", to Polska po raz pierwszy od 30 lat jest "trochę mniej zależna od koniunktury w Niemczech, strefy euro".

Morawiecki wskazał również, że jest optymistą w kwestii wzrostu gospodarczego w tym roku. 

Pytany o sprawę podwyżek dla nauczycieli, gość TVN24 zapewnił, że rząd chce "dogadać się" z tą grupą zawodową. Premier przyznał jednocześnie, że nauczyciele nie są wystarczająco wynagradzani za swoją pracę, choć zaznaczył, że bardzo życzyłby sobie, aby strajk nie miał miejsca. 

"W czasach naszych poprzedników przez trzy lata poprzedzające nasze rządy nie zmieniło się wynagrodzenie. W naszych czasach w 2017 roku były pierwsze podwyżki, w 2018 kolejne, w 2019 dwie pule podwyżek"- przypomniał premier. Prowadząca pytała również o "taśmy Jarosława Kaczyńskiego. Polityk odpowiedział, że nie dziwi go, iż prokuratura nie wszczęła w tej sprawie śledztwa. 

"Wszyscy się teraz dziwią, to jest chyba zdumienie różnych ośrodków, które są nam przeciwne lub bardzo głęboko przeciwne, jak bardzo uczciwy jest pan prezes Kaczyński i jak trudno się doczepić(...) W tym przypadku decyzja prokuratury jest decyzją niezależną ani ode mnie, ani od pana prezesa Kaczyńskiego"-stwierdził Morawiecki.

"Oburza mnie to, że przez 30 lat można było - wykorzystując różne kruczki i niechęć polityczną - doprowadzić do tego, żeby inwestycja się nie odbyła"-ocenił szef polskiego rządu. 

Mateusz Morawiecki był pytany również o ewentualne zmiany w rządzie po wyborach do Parlamentu Europejskiego. 

"Będziemy wybierali następców ministrów, którzy zdobędą mandat. Mamy tak długą ławkę znakomitych potencjalnych ministrów, że jest spory wybór"-zapewnił premier. Anita Werner chciała wiedzieć również, czy jej gościa zszokowała wysokość zarobków w NBP. Premier odpowiedział przecząco, dodając, że podobne były w czasach, gdy prezesem Narodowego Banku Polskiego był Marek Belka. 

yenn/TVN24, Fronda.pl