Gdybyśmy obniżyli zaangażowanie służb w rejonie, gdzie strona przeciwna próbuje nam przerzucić terrorystów, to weszliby tu jak w masło. A co powiemy, jeśli jedna z tych osób wysadzi się w Warszawie? – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info weteran misji w Iraku i Afganistanie, na Twitterze znany jako Tȟašúŋke Witkó – Głos Wodza.

W dniu dzisiejszym podczas konferencji prasowej szef MSWiA przedstawił wyniki kontroli tożsamości imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli polską granicę z terenu Białorusi. Poinformował też o zawartości smartfonów, a są one wręcz przerażające.

Jak się bowiem okazuje na 200 imigrantów przebywających obecnie w polskich ośrodkach aż 50 zidentyfikowano jako terrorystów lub powiązanych z organizacjami terrorystycznymi, a niektóry z nich byli szkoleni w … Moskwie.

W telefonach owych „imigrantów” polskie służby znalazły zdjęcia egzekucji, dekapitacji, aktów terrorystycznych, pedofilii a nawet zoofili.

Jak wskazali szefowie MON i MSWiA, wśród zatrzymanych przez polskie służby imigrantów wiele osób posiadających doświadczenie w posługiwaniu się bronią.

Rozmówca portalu TVP Info, to weteran, który ma za sobą 20 lat służby. Podkreśla on, że na w Afganistanie broń jest bardzo rozpowszechniona i posiadają ją nawet grupy pasterzy, którzy potrafią się tą bronią posługiwać.

Jak dodaje, zatrzymani „potrafili sprawnie posługiwać się nie tylko bronią strzelecką, ale także granatami ręcznymi i materiałami wybuchowymi. Mieli na sobie oporządzenie, w tym kamizelki taktyczne przeciwodłamkowe pozwalające im przenosić kilkanaście magazynków, co w sumie może dać nawet 300 nabojów na jednego wojownika”.

Zauważa też, że taki sposób przemieszczania się przez granicę, może wskazywać na to, że „potrafią działać w grupie, wzajemnie się wspierać, osłaniać i chronić”.

Stwierdza następnie, że płynie z tego oczywisty wniosek, „że nie były to przypadkowe osoby wyłowione z afgańskich gór czy irackich pustyń, ale ludzie, którzy wcześniej brali udział w regularnych starciach zbrojnych”.

 

mp/portal tvp info