"Szczepionka na koronawirusa nie pojawi się wcześniej, niż za rok. Prawdziwą szansą jest remdesivir - lek na ebolę. W styczniu podano go Stanach Zjednoczonych pacjentowi wbardzo ciężkim stanie, już na drugi dzień była ogromna poprawa" - mówi prof. Marcin Drąg z Politechniki Wrocławskiej.

 

"Wiemy, że on działa, wyleczono z jego pomocą już wiele osób. Aktualnie jest testowany na tysiącach ludzi. Musi być jednak finalnie zaakceptowany i jest na to szansa w ciągu trzech miesięcy" - powiedział uczony w rozmowie z portalem Onet.pl.

Teraz prof. Drąg próbuje przekonać instytucje w Polsce do zakupu licencji na remdesivir.

Wrocławski uczony wraz z zespołem badaczy rozpracował enzym, który może być najważniejszym białkiem w koronawirusie. To owoc współpracy z grupą prof. Rolfa Hilgenfelda z Lubeki, który miał duży wpływ na wygaszenie epidemii SARS. Prof. Hilgenfeld uzyskał enzym z nowego koronawirusa i przywiózł go w lutym do Wrocławia, a im udało się go rozpracować. To umożliwia stworzenie szybkiego testu diagnostycznego. Wstępna odpowiedź czy ktoś ma koronawirusa byłaby możliwa nawet po pół godziny. Testy mogą być dostępne już za kilka tygodni.

Prawdziwe wyzwanie to jednak stworzenie leku, który wyhamuje aktywność enzymu koronawirusa.

Gdy idzie o szczepionkę, to w ocenie prof. Drąga przyjdzie jeszcze poczekać przynajmniej rok.

bsw/onet.pl