- Jeżeli społeczeństwo ma istnieć – a nie będzie istniało bez ciągłych dostaw energii elektrycznej – to dostawy muszą być 24 godz. na dobę i siedem dni w tygodniu. Mogą one być zagwarantowane tylko przez takie jednostki jak: węgiel, gaz, atom (…) Zostańmy przy węglu i będziemy istnieć, bo bez węgla popełnimy samobójstwo - powiedział prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej w rozmowie z Radiem Maryja.

Prof. Mielczarski w rozmowie z Radiem Maryja odniósł się do raportowanych trudności odnośnie bilansowania krajowego systemu elektroenergetycznego.

- Jest to sytuacja oczywista. To było widać już od dawna, że po prostu narasta zainteresowanie na energię elektryczną, ponieważ kraj się rozwija. Po chwilowym przyhamowaniu przez pandemię, teraz obserwujemy dosyć szybki wzrost, szczególnie zapotrzebowania na energie elektryczną, bo jest ona najczystszą formą energii, która może być użyta praktycznie we wszystkich możliwych zastosowaniach - ocenił.

Wskazał, że stan i zaawansowanie techniczne polskich elektrowni nie idą w parze z rosnącymi potrzebami społeczeństwa i gospodarki.

- Część elektrowni budowano nawet jeszcze w latach 60’, a okres życia elektrowni to jest 30 lat, więc są one w wieku powiedzmy postemerytalnym. Mamy także mało małych elektrowni. Polska potrzebuje ok. 30 tys. MW, a w ciągu ostatnich piętnastu lat wybudowaliśmy niecałe 5, czyli drobną część. O tych brakach było wiadomo parę lat wcześniej, a teraz mówi się o tym oficjalnie - stwierdził prof. Mielczarski.

Prof. Mielczarski wskazał także, że niemożliwe jest oparcie energetyki wyłącznie na źródłach odnawialnych. Podkreślił również często pomijany w medialnych doniesieniach czynnik, jakim jest czas pozyskiwania energii.

- Trzeba wiedzieć, że wykorzystanie paneli fotowoltaicznych i jej mocy znamionowej to jest tysiąc godzin rocznie, a w roku mamy ponad 9 tys. godzin. Teraz wystarczy zajrzeć za okno, przecież produkcja z tych paneli jest minimalna przy takim zachmurzeniu (…) Wiatraki, które mamy na lądzie można użytkować 2300 godzin rocznie i znów do tych 9 tys. brakuje, więc jeżeli społeczeństwo ma istnieć – a nie będzie istniało bez ciągłych dostaw energii elektrycznej – to dostawy muszą być 24 godz. na dobę i siedem dni w tygodniu. Mogą one być zagwarantowane tylko przez takie jednostki jak: węgiel, gaz, atom - ocenił.

Wskazał także, że Polska może uruchomić pierwszą elektrownię atomową dopiero w 2040 roku i to przy ogromnych nakładach finansowych.

- Zostańmy przy węglu i będziemy istnieć, bo bez węgla popełnimy samobójstwo - zaapelował.

jkg/radio maryja