Francuski uczony poucza, że nie powinniśmy postrzegać islamu przez pryzmat chrześcijańskich kategorii. Profesor wskazuje, że próbujemy dziś skłonić mahometan, by wyrzekli się szariatu i skupili się wyłącznie na duchowości islamskiej. Tymczasem dla muzułmanów jest to nie do przyjęcia: dla nich to właśnie prawo jest najważniejsze. Duchowość jest jedynie czymś opcjonalnym.

Według prof. Brague dla mahometan obraźliwe jest też mówienie o „umiarkowanym islamie”. Bo islamu nigdy nie może być „za dużo”. Lepiej posługiwać się terminem, który „Radio Watykańskie” przekłada jako „muzułmanie poczciwi”.

Profesor pyta też, czy przemoc jest integralną częścią islamu. Przypomina, że wyznawcy wszystkich religii dopuszczali się aktów agresji. Inaczej wygląda to jednak, gdy chodzi o założycieli tych religii. Jezus czy Budda przemocy nie praktykowali. Mahomet i jego towarzyszy – już tak. Według profesora dzisiejsi dżihadyści w Państwie Islamskim tak naprawdę nie różnią się w zachowaniu od samego proroka. Prof. Brague przypomina, że Mahomet kazał obciąć głowy kilkuset więźniom, torturował skarbnika wspólnoty żydowskiej. W kontekście zamachu na Charlie Hebdo warto też przypomnieć, że Mahomet… zlecił morderstwo na pieśniarzy, którzy się z niego naśmiewali.

Profesor Sorbony jest przy tym oburzony utożsamianiem wszystkich Francuzów z redaktorami Charlie Hebdo. Stwierdza też, że dziś we Francji pojawiają się nowi „bogowie”. Poznać ich po tym, że – inaczej od świętości chrześcijan czy muzułmanów – ich naprawdę nie można obrażać.

bjad/radio watykańskie