Wciąż trwają protesty po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich na Białorusi. Są już dwie ofiary śmiertelne. Opozycja twierdzi, że wyniki zostały sfałszowane.
Według najnowszego bilansu, około 200 osób zostało rannych, a 6 tys. zatrzymanych.
Wczoraj w Mińsku i innych miastach Białorusi miały miejsce tzw. łańcuchy solidarności, w których kobiety protestowały przeciw brutalności milicji.
Wieczorem z kolei miały miejsce liczne protesty przeciwko wyborowi Łukaszenki na kolejną kadencję. Milicjanci użyli pałek, gazów łzawiących i gumowych kul, aby rozproszyć manifestujących.
dam/IAR,Fronda.pl