Argumentacja, która pojawia się ze strony unijnych urzędników jest jednak zadziwiająca. Okazuje się, że największą przeszkodą, która uniemożliwi Brukseli kontynuowanie rozmów z tureckim rządem jest… zapowiedź wprowadzenia kary śmierci w tym kraju!

 

Poprawność polityczna to najgorsza z chorób toczących Unię Europejską. To nie islamizacja, przemoc na ulicach, setki ludzi zabitych w rozruchach czy tysiące uwięzionych prawników. Potencjalne wprowadzenie kary śmierci jest największym policzkiem dla Brukseli ze strony Ankary.

 

Z kolei o braku możliwości zniesienia wiz dla obywateli Turcji powiedział Komisarz Unii Europejskiej ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenther Oettinger. Warto przypomnieć, że zniesienie wiz był jednym z podstawowych warunków, uzgodnionych z Turcją w kwestii rozwiązania kryzysu migracyjnego.

 

Ale teraz prezydent Erdogan ma inne zmartwienie – przepełnione więzienia podejrzanymi o zorganizowanie puczu. Głównym podejrzanym jest generał sił powietrznych Akin Ozturk. Generał nie przyznaje się jednak do winy. Łącznie z Ozturkiem aresztowano jeszcze 25 innych admirałów i generałów.

 

Otoczenie Erdogana oskarża o spisek struktury przywódcy religijnego Fethullaha Gulena, który obecnie przebywa na zesłaniu w Stanach Zjednoczonych. Gulen także zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z przewrotem.

 

Pojawiają się więc teorie spiskowe, jakoby pucz miał być zorganizowany przez… samego prezydenta. Dowodem ma być m.in. fakt, że myśliwce F-16 miały Erdogana na celowniku, ale piloci zachowali go przy życiu.

 

Turcja staje więc przed nie lada problemem: jednoczesnego zachowania stabilności politycznej, prowadzenia wojny z Kurdami i Państwem Islamskim oraz przekonaniu swoich zachodnich sojuszników o czystych intencjach.

 

To ostatnie będzie najtrudniejsze. W czasie puczu prądu została pozbawiona baza NATO, która została praktycznie odcięta od świata. To przyniosło spekulacje o możliwej zmianie kierunku w polityce zagranicznej Turcji – odchodzeniu od sojuszu z Zachodem, gdzie Turcja jest drugą co do wielkości armią w NATO, a naprawą stosunków z Rosją. Ostatnie incydenty dowodzą jednak, że to także może być bardzo trudne.

 

Tomasz Teluk