Handel jest najważniejszym kanałem, którym kryzys wywołany interwencją Rosji na Krymie może uderzyć w polską gospodarkę. Ekonomiści banku Credit Agricole założyli, że możliwe są dwa niekorzystne warianty wydarzeń. W pierwszym przyjęto, że dochodzi do gospodarczej zapaści na Ukrainie. Dziś bez pomocy z zewnątrz państwo nie ma szans, by na dłuższą metą obsługiwać swój dług. Kolaps może pociągnąć za sobą redukcję polskiego eksportu do tego kraju o połowę – przewidują analizy Credit Agricole. Drugi czarny scenariusz zakłada eskalację konfliktu o Krym i wschód kraju i wzajemne sankcje Zachodu wobec Rosji i Rosji wobec Zachodu. Polski eksport do Rosji to w zeszłym roku 34 mld zł, czyli 2,1 proc PKB. – W tym scenariuszu, czyli załamania polskiego eksportu i na Ukrainę, i do Rosji, z powodu sankcji, nasz PKB może się zmniejszyć nawet o 1,2 proc. od prognoz – mówi Jakub Borowski z Credit Agricole. – Sama Ukraina nam bardzo nie zaszkodzi, jeśli chodzi o wzrost w tym roku. W połączeniu z Rosją owszem – mówi główny ekonomista banku dr Jakub Borowski. Sankcje jako pierwszy zasugerował amerykański sekretarz stanu John Kerry. Moskwa w odpowiedzi nie zawaha się przed podobnymi środkami. Więcej towarów niż Rosjanie kupili od nas tylko Niemcy, Brytyjczycy, Czesi i Francuzi – informuje dziennik.pl.

Ab/dziennik.pl