Zdaniem byłego ministra finansów świadczy o tym też decyzja Rosji o wycofaniu się z prac wspólnej grupy konsultacyjnej do spraw Traktatu o Konwencjonalnych Siłach Zbrojnych w Europie. „Ta decyzja Władimira Putina komponuje się w całą serię agresywnych działań Rosji, których nie podejmował nawet ZSRR. Uprowadzenie oficera NATO z terenu państwa członkowskiego NATO, wysyłanie samolotów wyposażonych w broń jądrową pod zachodnie wybrzeża Wielkiej Brytanii, nieustające przeloty przy granicach Szwecji, Finlandii, Danii pokazuje, że mamy do czynienia z nasilającą się agresywnością polityki Rosji” – przekonywał Rostowski w programie „Świat” TVN24 Biznes i Świat.

Polityk, który pełni obecnie funkcję szefa Zespołu Doradców Politycznych Prezesa Rady Ministrów, w Polsce powinny zostać rozlokowane bazy NATO. „Rosjanie chcą wszystkim krajom Zachodu, także Polsce uświadomić, że zagrożenie rosyjskie jest realne. Bazy NATO powinny jak najszybciej powstać w Polsce” – stwierdził Rostowski. „Powinniśmy działać tak, aby ilość wojsk NATO była zwiększana. Trzeba też pracować nad infrastrukturą, aby była możliwa szybka reakcja zarówno NATO, jaki USA” – dodał były wicepremier.

Uznał następnie, że należy znacząco dozbroić siły Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Najważniejsze jest, aby ten sojusz wzmocnić przez dozbrojenie. Od 2008 roku Federacja Rosyjska się zbroi. Przyszedł czas, żeby Zachód na to odpowiedział adekwatnym uzbrojeniem się, żeby utrzymać tę przewagę, bo to przewaga militarna jest najlepszym gwarantem pokoju w Europie” – powiedział Rostowski.

Na koniec były minister finansów powiedział, że jest „zszokowany” faktem nie wysyłania przez Zachód broni Ukrainie. Przyznaje jednak, że decyzja o podjęciu takich działań jest bardzo trudna i nie zazdrości prezydentowi USA, który musiałby ją podjąć.

pac/tvn24bis