Muzyk Zbigniew Hołdys słynie z niechęci do obecnego rządu. "Niechęć" to w sumie mało powiedziane. Widać to m.in. po wpisach, które artysta publikuje w mediach społecznościowych. 

Tym razem postanowił zadrwić z atmosfery wokół Westerplatte. Przy okazji wyśmiał również śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 

"W ramach pisowskiej ekspozycji na Westerplatte zostanie zrekonstruowany pancernik SMS Schleswig-Holstein w wersji półzanurzonej tonącej, a obok torpedowiec ORP Lech Kaczyński, który go zatopił"-napisał na Twitterze. 

Reakcje internautów są bardzo różne. Pojawia się oburzenie, pojawiają się przypomnienia, czym dla Polski i Polaków jest miejsce, o którym pisze Hołdys. Są również coraz to bardziej kuriozalne tłumaczenia, że PiS-owi wcale nie chodzi o pamięć. 

"Nieprawda, nie chodzi o pamięć, tylko o zawłaszczenie tego symbolicznego miejsca i przerobienie go w element narracji jedynie słusznej partii. Być może strefa wolna od LGBT?"-Napisał jeden z "fanów" Hołdysa. Cóż, to sposób rozumowania charakterystyczny dla tej opcji politycznej. Dostrzegamy to także w narracji środowiska opozycji na temat katastrofy smoleńskiej i form upamiętnienia jej ofiar. Opozycja i jej sympatycy gotowi są posunąć do każdego podłego "żartu" na tematy "okołosmoleńskie" czy patriotyczne, a później tłumaczyć, że w istocie to oni bronią pamięci przed PiS, który "ośmiesza" czy "zawłaszcza" polską historię, bohaterów czy tragiczne wydarzenia. Sprytne, ale i podłe zarazem...

yenn/Twitter, Fronda.pl