Redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Terlikowski skrytykował dziś w bardzo ostrych słowach polityków Prawa i Sprawiedliwości. Powiedział o „kretyństwie niektórych posłów”, proponujących, by urzędnicy państwowi mogli sprawdzać w pewnych przypadkach, czy pieniądze otrzymywane przez rodziny w ramach programu Rodzina 500 Plus nie są marnotrawione. W niektórych sytuacjach mogłoby dochodzić do zamiany świadczenia finansowego na świadczenie w potrzebnych zdaniem urzędników rodzinie przedmiotach.

"Obawiam się, że projekt, z którym PiS miał iść, był znowu nieprzygotowany. Teraz posłowie PiS-u zaczynają wycofywać się rakiem. Jeśli to zrobicie, ludzie na was nie zagłosują, a jak będziecie wprowadzać urzędników, którzy będą kontrolować, na co są wydawane te pieniądze, to rodziny was zmiotą – podkreślał Tomasz Terlikowski. I dodał: "Albo jest tak, że PiS miał jakiś pomysł na politykę prorodzinną, albo mu się wydaje, że chce uprawiać politykę socjalną, tylko to nie jest to samo, nie umacnia rodziny".

Choć nie ma jeszcze gotowego projektu ustawy Rodzina 500 Plus, z rozmaitych mediów, w tym prawicowych, posypały się słowa krytyki nie zawsze uzasadnionej, a chwilami wręcz bezzasadnej. Nie zgadzając się z argumentami Tomasza Terlikowskiego uważamy, że dobra, merytoryczna dyskusja jest zawsze potrzebna i wyjdzie z pożytkiem dla realizacji potrzebnego polskim rodzinom programowi Rodzina 500 Plus, na które czekały od ćwierć wieku.

O komentarz do wypowiedzi redaktora Terlikowskiego poprosiliśmy wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Ryszarda Czarneckiego z PiS.

Ryszard Czarnecki: Jesteśmy otwarci na dyskusje i na wszelkie argumenty, w tym polemiczne. Nie uważamy, że mamy monopol na mądrość, także w zakresie polityki prorodzinnej. O tym, że jesteśmy otwarcie na współpracę nawet z krytykami PiS, świadczy fakt, że wiceministrem pracy i polityki społecznej, odpowiedzialnym za politykę prorodzinną, został kolega po fachu Tomasza Terlikowskiego, dziennikarz Bartosz Marczuk. Pan Marczuk dał się wcześniej poznać jako niekiedy ostry krytyk propozycji PiS. Nie będziemy się jednak przecież obrażać.

Proponuję więc rozmowę, a nie krzyki, połajanki i wyzwiska. Myślę, że Tomasz Terlikowski, co do którego uczciwości i ideowości nie mam żadnych wątpliwości, zagalopował się, umieszczając tę dyskusję na poziomie baru. Okrzyki o kretynach są zarówno bardzo nieładne, jak i niepotrzebne. Nie popchną do przodu debaty o polityce prorodzinnej naszej ojczyzny. Mówiono kiedyś noblesse noblige, szlachectwo zobowiązuje. Funkcja redaktora naczelnego Telewizji Republika, a przede wszystkim katolickiego publicysty, zobowiązuje do przestrzegania pewnych norm społecznych, kulturowych, językowych. Szkoda, że Tomasz Terlikowski o tym zapomniał.

Nie jestem Tomaszem Terlikowskim, więc nie nazwę go kretynem. Szkoda, że atak na PiS z jego strony następuje w momencie, w którym PiS jest frontalnie atakowane przez Platformę, Nowoczesną i mainstreamowe media, które jako żywo mają w nosie politykę prorodzinną, co przez lata udowadniały. Szkoda, że tego faktu Tomasz Terlikowski nie uwzględnił.

Jeszcze  raz zwracam się o debatę. W debacie ważny jest jednak szacunek dla każdej ze stron. My mamy szacunek dla Tomasza Terlikowskiego. Szkoda, że to tylko „ulica jednokierunkowa”.