W Izraelu małżeństwo zdecydowało, że ich niepełnosprawne dziecko przyjdzie na świat. Odrzucili możliwość jego legalnego zamordowania. O radę prosili rabina, który zgodnie z Bożym prawem w jasny sposób opowiedział się za życiem.

Teraz rodzice zostali odrzuceni przez państwo. Będą musieli płacić za opiekę nad chłopcem, który nie może chodzić, wyłącznie z własnej kieszeni. Państwo nie chce im pomóc. Sąd w Jerozolimie zdecydował, że para… mogła przecież dokonać aborcji. A skoro odrzuciła propozycję lekarzy, to nie ma teraz prawa domagać się pomocy od państwa.

Rodzice chcieli początkowo, by pomagało im ubezpieczenie zdrowotne. Ubezpieczyciel nie chciał się jednak na to zgodzić i sprawa trafiła do sądu. Sąd orzekł, że o sprawach medycznych musi decydować lekarz, a nie rabin. Skoro rodzice wybrali rabina, to muszą teraz ponieść tego konsekwencje.

Decyzja izraelskiego sądu jest nie tylko nieludzka i obrzydliwa, ale także po prostu, by powiedzieć ostro, skrajnie głupia. Bo o ile to rzeczywiście lekarz ma decydować o sprawach medycznych, to kto dał mu prawo do decydowania o tym, czy człowiek ma się urodzić, czy ma zostać zabity?

To wielka szkoda, że nawet Izrael naśladuje ateistyczną degrengoladę Zachodu, zamiast wprowadzać w system społeczny Boże prawo. 

pac/kath.net